Kibice w Wolverhampton powoli oswajają się z myślą, że ich drużyna - pięciokrotny mistrz Wielkiej Brytanii - lada moment zostanie bezdomna. Wszystko to efekt decyzji właściciela obiektu, który najwidoczniej nie ma ochoty już oglądać żużla na Monmore Green. Teraz będą tam tylko wyścigi psów, bardzo popularne w Wielkiej Brytanii. A co z Wolves? Są zmuszeni do poszukiwania nowego obiektu lub po prostu wybudowania nowego. Na ten moment nie wiemy, jakie będą dalsze losy klubu, a fani z Wolverhampton całą sytuacją są bardzo zaniepokojeni. Wystosowali nawet petycję o zmianę decyzji, ale w niczym ona nie pomogła. Sporo fanów żużla pytało, czy będzie w planach jakiś oficjalny turniej pożegnalny dla słynnej areny, na której ścigało się mnóstwo światowych gwiazd. Jak się okazało, takie zawody są w planach. Będą nawet dwie imprezy. 16 października planowany jest Olympic Individual, tradycyjny miejscowy turniej. Rozgrywa się go od 1966 roku. Ma on wybitnie specyficzne zasady. Od drugiej serii startów zawodnicy nie jadą klasycznie spod taśmy, ale w określonych odległościach od siebie. Z przodu jest ten, kto w swoim poprzednim starcie był czwarty, za nim stoi trzeci z wcześniejszego biegu itd. Tydzień później odbędzie się turniej "Farewell To Monmore" - oficjalne pożegnanie z torem. Niefortunna data. Wielu nie da rady przyjechać Oczywiście przyzwyczailiśmy się do tego, że rozgrywki brytyjskie jadą praktycznie cały tydzień, wielokrotnie w dni powszednie. Poniedziałki to termin kojarzony z Wielką Brytanią, choć tak dziwny dla nas, Polaków. Niestety dla kibiców spoza wysp, oba turnieje w Wolverhampton odbędą się w poniedziałki właśnie, co potężnie utrudnia dotarcie tam. To już kwestia wzięcia wolnego, minimum dwóch dni, co w przypadku dużej części osób może być kłopotliwe. Z drugiej jednak strony - jak już mamy się żegnać z torem, to w sposób taki aby uczcić go zgodnie z tym, co odbywało się tam najczęściej. A najczęściej mecze były właśnie w poniedziałki. Tym samym do historii przejdzie kolejny już żużlowy obiekt. W Wielkiej Brytanii sytuacja jest w ogóle fatalna, bo przecież od kilku lat nie ma słynnego toru w Coventry, a teraz oprócz Wolverhampton zagrożone są: Peterborough, Eastbourne i Edynburg. Każdy z nich zapisał się w historii tej dyscypliny.