Niemiec został odstawiony po dwóch zerach. Rzeszowianie wysoko przegrywali i sztab szkoleniowy miał możliwość zastosowania rezerw taktycznych. Wydaje się, że Woelbert rozłożył Pieszczkowi czerwony dywan i Polak może myśleć pozytywnie o miejscu w składzie.Menedżer Stali - Paweł Piskorz zapewnia nas, że nie wszystko jest jeszcze ustalone. - Jednego dnia może pojechać jeden zawodnik, a drugiego inny. Taktycznie podchodzimy do ustawiania składu, dlatego dopiero po treningu zadecydujemy o tym, kto wystąpi w niedzielnym meczu - wytłumaczył nam Piskorz. Piskorz mówi, że Pieszczek wiedział, na co się pisze Żużlowiec pochodzący z Gdańska w wywiadzie w Canal+ mówił o pewnych ustaleniach z klubem. Zatem, jakie to są ustalenia? - Układ jest prosty. Mamy całą drużynę i jednego rezerwowego. Krystian przychodząc do nas wiedział, na jakich zasadach to będzie polegało. U nas nie ma czegoś takiego jak rywalizacja na treningu. Mamy grono zawodników, z których po prostu będziemy wybierać skład. Tak samo podejdziemy do meczu z Kolejarzem Opole - powiedział menedżer.Piskorz twierdzi, że wypożyczenie Pieszczka nie zepsuje atmosfery w zespole. - Nie boję się o to, bo każdy zawodnik wiedział o tym transferze. Zamieniliśmy dwóch zawodników na jednego. Dla mnie, jako dla menedżera, jest to komfortowy ruch. Mam alternatywę w przypadku kontuzji lub słabszego występu każdego z seniorów. Marcin Nowak ma ligę angielską, która przeważnie jest dzień przed naszym meczem ligowym. Jeśli kiedyś coś wydarzy się na lotnisku i lot będzie opóźniony, to mamy rezerwowego. Wtedy drużyna nie powinna stracić na jakości - stwierdził. Pieszczek wciąż ma ambicje Pojawiły się informacje, że rzeszowianie wypożyczyli Pieszczka, gdyż w ostatnich latach kłopoty w play-offach miał jeden z liderów Jacob Thorssell. W dodatku miały być obawy o dyspozycję Woelberta. Co na to nasz rozmówca?- Wiem, jakie czynniki wpływały na to, że Szwed miał słabsze występy w play-off. Wszyscy sugerują, że słabo psychicznie znosi mecze o wysoką stawkę, a mogę tylko posłużyć się przykładem z ostatniego spotkania. Drużyna dwukrotnie przegrywała dziesięcioma punktami. Mimo to potrafiła wygrać. Świadczy to o całym zespole i atmosferze. Nie uważam, że Kevin czy Jacob mogą być słabsi w play-off. Po prostu Krystian daje nam komfort, minimalizuje rzeczy, które mogą nam przeszkodzić w realizacji założonych celów - podsumował menedżer.