Bartosz Zmarzlik w opałach. Tak chcą pokonać polskiego mistrza świata
Przed Bartoszem Zmarzlikiem dwie najbardziej wymagające rundy w całym cyklu Grand Prix. To właśnie w Manchesterze Polska rzutem na taśmę straciła złoty medal mistrzostw świata, a w zeszłym roku skompromitowała się, zajmując dopiero piąte miejsce. Katusze przeżywał Zmarzlik, za to świetnie czuł się Brady Kurtz, który zna ten obiekt jak własną kieszeń. Na razie Polak ma względny spokój i 8 punktów przewagi nad Australijczykiem, ale to się może szybko zmienić. Jest jedna rzecz, która może przechylić szalę na korzyść Kurtza.

Przewaga Bartosza Zmarzlika nad Brady Kurtz'em po trzech turniejach wynosi 8 punktów. Gdyby nie upadek Kurtza w Pradze, mogłoby jej nawet nie być, bo Australijczyk 100 metrów przed metą w półfinale stracił co najmniej 6 punktów do klasyfikacji generalnej. Polak na razie ma względny spokój, ale zaraz to się może zmienić. W dwa dni cała dotychczasowa praca może pójść na marne.
Przeklęty obiekt dla Polaków, tu będą się ważyć losy tytułu
Przed nami dwie rundy w Manchesterze, które w dużej mierze mogą przesądzić o tytule mistrza świata. Powiedzieć, że to dla Polaków przeklęty obiekt, to jak nic nie powiedzieć. W 2021 roku nasza reprezentacja miała złoto Speedway of Nations na wyciągnięcie ręki. W finale jednak Zmarzlik nie zrozumiał się z Maciejem Janowskim. Doszło do kuriozalnej sytuacji i Polacy przegrali z Wielka Brytanią.
Dużo gorzej było jednak w ubiegłym roku, kiedy biało-czerwoni zajęli odległe piąte miejsce. W gruncie rzeczy nie mogliśmy liczyć nawet na Zmarzlika. 30-latek po wypadku nie był sobą. Nerwy wzięły górę, bo 5-krotny mistrz świata z tego wszystkiego w jednym z wyścigów dotknął taśmy, co przecież zdarza mu się niezwykle rzadko. W ostatecznym rozrachunku byliśmy gorsi nawet od Niemców, którzy potęgą żużla wcale nie są.
Silniki Holloway'a skrojone pod Manchester
Jeśli Kurtz myśli na poważnie o zdobyciu mistrza świata, to gdzie ma odrobić stratę lub nawet zbudować własną przewagę, jak nie w Manchesterze. Kurtz zna ten tor od podszewki, a ponadto ma inną tajną broń. To, co miało rok temu główny wpływ na końcowe rezultaty, to silniki Ashley'a Holloway'a. Australijczyk ściga się na jednostkach Brytyjczyka i posiada również takie, które są wręcz skrojone pod ten owal. Tych właśnie nie posiada Zmarzlik.
28-latek ma prawo pluć sobie w brodę, bo strata punktów w Czechach może go kosztować złoty medal. Zanim jednak oba turnieje dojdą do skutku, to odbędzie się sprint, który jest dodatkowo punktowany. Kurtz w ten sposób dopisał już łącznie 6 punktów do klasyfikacji.
Holloway chce zrobić z Kurtza mistrza świata
Jedno jest pewne. Zmarzlik łatwego zadania mieć nie będzie. Holloway marzy o złocie w Grand Prix i chce zrobić z Kurtza mistrza świata. Kiedy Australijczyk jeździł na zapleczu, był takim królikiem doświadczalnym swojego tunera. W końcu obie strony znalazły złote rozwiązanie i zawodnik Sparty Wrocław od półtora roku leje wszystkich rywali, mając 5 bardzo szybkich silników.
- Jego silniki z pewnością nie sprawdziłyby się u każdego, ale on wie, czego potrzebuje, i myślę, że to daje mu przewagę nad rywalami. Chodzi tu o zrozumienie danych płynących z silników. Podobnie jak Janusz Kołodziej. On też zna swój sprzęt i wie, czego mu potrzeba - mówił nam Holloway dwa tygodnie temu.
Zobacz również:
- Płakała i trenowała. Wyznanie polskiej medalistki z Paryża. "Obudziło się we mnie zwierzę"
- Tyle Aleksandra Mirosław zarobiła za podium w Krakowie. Warto było bić się o wygraną
- Podium Pucharu Świata uciekło polskiej mistrzyni Europy. "Jestem po prostu zła"
- Aleksandra Mirosław porwała tłum w Krakowie. "Jestem dumna z tego, co zrobiłam"


