Rozstrzygnięcie prestiżowego plebiscytu, w którym głosy oddają czytelnicy i ogółem kibice sportu, miało miejsce podczas uroczystej gali w Warszawie. Emocje trwały do końca, gdy stało się jasne, że kwestia zwycięstwa rozstrzygnie się pomiędzy głównymi faworytami do końcowego triumfu: Zmarzlikiem i Lewandowskim. Gdy wreszcie ogłoszono, że tytuł najlepszego sportowca Polski 2019 roku wędruje do Zmarzlika, nasz zawodnik sprawiał wrażenie onieśmielonego. Serdecznie dziękował wszystkim, a do stojącego obok na scenie Lewandowskiego zwracał się per "pan". Skromny żużlowiec jednak nie powinien mieć najmniejszych kompleksów, wszak w ubiegłbym roku w spektakularnym stylu sięgnął po tytuł indywidualnego mistrza świata. Dokonał tego dopiero jako trzeci przedstawiciel bardzo popularnego w naszym kraju speedwaya, po Jerzym Szczakielu i Tomaszu Gollobie. Jednak szybko rozpętała się burza, rozniecona również przez osoby z autorytetem, jakoby Zmarzlik, przedstawiciel tak niszowej dyscypliny, nie miał prawa wygrać z globalną gwiazdą, jaką jest Lewandowski. Podnoszono argument m.in. o nieporównywalnie większej konkurencji w drodze do stania się światowej klasy piłkarzem. Zapominano jednak, że są dyscypliny, które już na starcie mocno selekcjonują grono śmiałków, gotowych ścigać się ramię w ramię z rywalami motocyklem pozbawionym hamulców, rozwijającym prędkość na prostych ponad 100 km/h. W krytyce wyników plebiscytu granice dobrego smaku przekroczył Wojciech Kowalczyk, nasz były słynny piłkarz, który z polską kadrą zdobył wicemistrzostwo na IO w Barcelonie w 1992 roku. "Jeżeli ten zmarznięty sportowiec taki dobry, to niech pokaże mi ile ludzi oglądało jego wyczyny, a ilu Lewandowskiego. Kto ku*** głosuje na żużlowca?" - wściekał się na Twitterze "Kowal". Dalej też było ostro: "My ku*** żyjemy w kraju teoretycznym. Najpierw walka i medialna nagonka, by dać Lewandowskiemu niezasłużoną złotą piłkę, a teraz on nie wygrywa z gościem, który na motorze nie potrafi skręcić w prawo. (...) Dorobiliśmy się sportowca roku w Polsce, który za tydzień w papierowych wydaniach gazet będzie tylko dodatkiem do kontuzji i leczenia Roberta Lewandowskiego. Będzie jak ta cycata z ostatniej strony brukowca". Zobacz, jak na słowa "Kowala" odpowiedział Zmarzlik!