W drodze po trzeci tytuł Bartosz Zmarzlik bardzo marzył o trzecim z rzędu tytule. Od 2019 roku, kiedy po raz pierwszy sięgnął po złoto, mówi się o erze Polaka. Najlepszy w PGE Ekstralidze, szwedzkiej Elitserien, a w Grand Prix nie było lepszego przez dwa kolejne sezony. Było blisko, aby zrobić coś niepowtarzalnego, ale pojawił się Artiom Łaguta, który okazał się jeszcze lepszy. Co ciekawe, obaj zawodnicy pochodzą ze stajni tego samego tunera - Ryszarda Kowalskiego. Najlepszy obecnie mechanik świata dba o ich sprzęt, w żaden sposób nie selekcjonuje, komu dostarcza ten lepszy, ale dzisiaj to Rosjanin okazał się być o pół kroku przed Zmarzlikiem.Reprezentant Polski rocznie wydaje na sprzęt około dwóch milionów złotych. To astronomiczna suma, ale jego team i cały warsztat poukładane są niezwykle profesjonalnie. Dba o każdy szczegół. Nad finansami czuwa mama, za logistykę odpowiada brat Paweł, dwójkę pozostałych mechaników traktuje jak swoją rodzinę, a wszystko spina tata, którego można uznać za oazę spokoju. Niektórzy twierdzą, że układ rodzinny w żużlu nie działa, ale w teamie Zmarzlika wszystko działa bez zarzutów. Uczeń przerósł mistrza Zmarzlik od zawsze wzorował się na Tomaszu Gollobie. Gdy ten jeździł jeszcze w Stali Gorzów, wziął młodego Bartka pod swoją specjalną opiekę. Od samego początku widać było, że ma on wyjątkowy talent do żużla, dlatego mógł liczyć na specjalne względy mistrza Golloba. Godziny spędzał z nim w warsztacie. Mógł podejrzeć każdą śróbkę, o wszystko zapytać. Mistrz świata z 2010 roku słynął z tego, że jak nikt inny czuł sprzęt. Wystarczyło, że wyszedł na tor, zobaczył nawierzchnię i już wiedział. jak ustawić swój motocykl. Tę wiedzę przelał na swojego ucznia.Nikt jednak nie zakładał, że ten uczeń będzie aż taki chłonny wiedzy i będzie potrzebować ledwie paru lat, aby okazać się lepszy od samego Golloba. Najpierw razem jeździli w parze w Stali Gorzów, a później spotykali się jako ligowi rywale. W zasadzie z każdym rokiem Tomasz miał co raz większe problemy z pokonywaniem swojego młodszego rywala. Wcale jednak tym faktem specjalnie się nie martwił. Był dumny, że dołożył cegiełkę do rozwoju tego wielkiego talentu i już wtedy przewidywał, że mistrzostwo świata w wykonaniu Bartosza jest jedynie kwestią czasu. Pokonał Lewandowskiego, a później mówił do niego "per pan" Bartosz Zmarzlik po pierwszy tytuł mistrza świata sięgnął w 2019 roku. Zrobił to jako trzeci Polak w historii - po Jerzym Szczakielu i Tomaszu Gollobie. Sukces ten odbił się dużym echem w środowisku żużlowym, ale nie tylko. Został nominowany w plebiscycie na najpopularniejszego sportowca w Polsce. Mobilizacja wśród kibiców okazała się ogromna. Wszystkie kluby żużlowe, bez względu na podziały, zachęcały do głosowania na niego. Nie uchodził za jakiegoś wielkiego faworyta, choć spekulowano, że może zakręcić się wokół podium. Tymczasem doszło do wielkiej niespodzianki.Zmarzlik pokonał samego Roberta Lewandowskiego, który miał za sobą kapitalny sezon w Bayernie Monachium. Sam tym faktem był zszokowany. Kiedy wyszedł na scenę odbierać statuetkę dla zwycięzcy, zwrócił się do najlepszego polskiego piłkarza "per pan" i przyznał, że w najskrytszych marzeniach nie przewidywał, że kiedykolwiek spotkają się w takich okolicznościach. - Jestem pana wielkim kibicem - mówił z niezwykłą skromnością w głosie Bartosz. Najważniejsze sukcesy Bartosza Zmarzlika Mistrzostwa świata: złoto - 2019, 2020, srebro - 2018, brąz - 2016Drużynowe Mistrzostwa Świata: złoto - 2016, 2017, brąz - 2015Speedway of Nations: srebro - 2019, 2020Indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów: złoto - 2015Indywidualne Mistrzostwa Polski: złoto - 2021, srebro - 2015, 2019, 2020Drużynowe Mistrzostwa Polski: złoto - 2014, 2016, srebro - 2012, 2018, 2020, brąz - 2011, 2017, 2021