Dawid Lampart, Paweł Miesiąc, Hubert Łęgowik, Eduard Krcmar, Kevin Woelbert oraz juniorzy. Tak może wyglądać w przyszłym roku skład Stali Rzeszów, która będzie jednym z kandydatów do awansu. Stal Rzeszów ma skład na awans, ale z co z juniorami? - Drużyna jest mocna na papierze. Co ważne dla kibiców, w zestawieniu seniorskim znaleźli się dwaj wychowankowie, którzy jednak mają sporo do udowodnienia. Głośno mówi się o tym, że Dawid Lampart zainwestował w sprzęt i znów myśli o poważnym ściganiu. Z kolei Paweł Miesiąc na dobrym silniku może zdziałać na torze cuda, co udowodnił nie raz. Ta dwójka z pewnością będzie magnesem dla fanów. Ponadto jest też świetnie jeżdżący na rzeszowskim torze Kevin Woelbert oraz Eduard Krmar, który imponował skutecznością w sezonie 2020. Jeżeli klub zapewni żużlowcom spokój i stabilizację, awans na zapleczę Ekstraligi będzie realny - powiedział nam Mateusz Kędzierski, żużlowy dziennikarz, którego zapytaliśmy o ocenę zespołu Stali.I zasadniczo trudno nie zgodzić się z tymi słowami. Formacja seniorska robi wrażenie, ale cień na wszystko kładzie spór, w jakim znajduje się klub z młodzieżowcami. Ze Stali chce odejść wychowanek Mateusz Majcher, który ma dość współpracy z lokalnymi działaczami. Na podobny krok najchętniej zdecydowałby się też Jakub Stojanowski. Obaj na najniższym poziomie rozgrywek mogą stanowić silną parą juniorów. Pytanie tylko, czy stronom uda się dogadać. - Uważam, że w tej sytuacji prawda jest pośrodku. Z jednej strony, zawodnicy narzekali na brak odpowiedniej pomocy ze strony klubu, złą współpracę z trenerem młodzieży i generalnie traktowanie po macoszemu. Z drugiej strony, w dzisiejszych czasach często jest tak, że młodzi zawodnicy, którzy jeszcze nic w tym sporcie nie osiągnęli, obrastają w piórka, są tak zwanymi "panami żużlowcami", jak mawiają trenerzy. Mają też wielu doradców, często nieadekwatnych, którzy robią mętlik w głowie. Najlepiej dla wszystkich byłoby, żeby juniorzy-wychowankowie jeździli w swoich macierzystych klubach, więc mam nadzieję, że w przypadku Mateusza Majchera sprawa zakończy się wyjaśnieniem wszystkiego i porozumieniem - mówi Kędzierski. Czy Dawid Stachyra będzie trenerem Stali Rzeszów? Do tej pory nie poznaliśmy sztabu szkoleniowego drużyny. Okazuje się, że przymierzany do tej roli był Dawid Stachyra, ale na razie to nic pewnego. - Wiem, że działacze dali niedawno sygnał do działania Dawidowi Stachyrze, który częściowo był odpowiedzialny za budowę składu drużyny na przyszły rok. Jak się okazuje, wcale nie jest powiedziane, że w nowym sezonie będzie pełnił funkcję menedżera. Na ten moment prezes Jan Madej to wyklucza, co nie jest do końca przeze mnie zrozumiałe, bo zielone światło dostał - zdradza Kędzierski.W tym całym zamieszaniu rzeszowianom ciężko będzie walczyć o awans. Gołym okiem widać więc, że w klubie potrzebne są porządki i stabilizacji. Dobry skład to jedno, ale potrzebne są też solidne podstawy. - Przede wszystkim rzeszowski klub musi odbudować reputację w środowisku. W ostatnich latach słyszeliśmy o wielu aferach z udziałem tego ośrodka żużlowego, co przekłada się na kiepski wizerunek. Bardzo często zmieniają się też prezesi. - Podstawą w klubie jest komunikacja, przejrzystość i współpraca między działaczami, a jak widzimy - z tym jest problem. Trzeba zatem oczyścić atmosferę. Z moich informacji wynika, że ważne decyzje dla klubu zapadną na najbliższym walnym zebraniu, po nim będziemy mądrzejsi. W mojej ocenie - ocenie z zewnątrz - na przykładzie Motoru Lublin i Wilków Krosno - siła jest w młodych osobach, więc warto dawać im szansę. To jest gwarancja ciekawych pomysłów, kreatywności i zapału do pracy - kończy Kędzierski.