Norweg z polskim paszportem ostatni sezon spędził w pierwszoligowym ROW-ie Rybnik, gdzie był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu (8. średnia w całej lidze - 2,148 pkt/bieg). Po udanych rozgrywkach zażyczył sobie podwyżki. Chciał dostać 250 tysięcy złotych na przygotowania do sezonu i 3 tysiące złotych za każdy zdobyty punkt. Ostatecznie nie doszedł jednak do porozumienia ani z prezesem ROW-u Krzysztofem Mrozkiem, ani w żadnym innym klubie i pod sam koniec okna transferowego podpisał grzecznościową umowę (bez uzgadniania warunków finansowych) z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Holta może przebierać w ofertach Dzięki temu cały czas może negocjować z innymi klubami, bez konieczności czekania na otwarcie okna transferowego. Na przełomie roku był blisko porozumienia z Arged Malesą Ostrowem Wlkp., gdzie oferowano mu 9 tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt, ale ofertę beniaminka PGE Ekstraligi odrzucił. Wydawało się, że pozostanie mu wybór jednej z drugoligowych opcji (Poznań, Rzeszów, Tarnów), ale inwazja Rosji na Ukrainę i wyrzucenie ze wszystkich polskich lig rosyjskich żużlowców, otworzyło przed nim zupełnie inne finansowe perspektywy. Telefon menedżera żużlowca rozdzwonił się na dobre. Zapytania złożyły kluby z Wrocławia, Torunia, Lublina, a bardzo konkretną ofertę ZOOLeszcz GKM Grudziądz, który stracił Wadima Tarasienko. Do tego temat sondowali pierwszoligowcy: ROW Rybnik i Zdunek Wybrzeże Gdańsk, pozbawieni startów Siergieja Łogaczowa i Wiktora Kułakowa, a w grze dodatkowo pozostali także drugoligowcy. Milion pęknie na pewno! W Grudziądzu zaproponowano mu jeszcze lepsze niż w Ostrowie (6 tysięcy za punkt, ale dodatkowo 600 tysięcy za podpis), Rybnik i Gdańsk szybko spasowały zaś, widząc, że nie są w stanie przebić ani ekstraligowych, ani drugoligowych ofert, sięgających 350 tysięcy złotych za podpis i 3,5 tysiąca złotych za każdy zdobyty punkt. Perspektywa zarobienia łatwych pieniędzy w 2. LŻ przestawia się na tyle kusząco, że Holta był już przez media nieoficjalnie ogłaszany jako zawodnik Texom Stali Rzeszów i SpecHouse PSŻ Poznań. Nawet działacze z Grudziądza są przekonani, że weteran już wybrał i postawił na klub ze stolicy Wielkopolski. W końcu, zakładając, że średnio w 2. LŻ byłby w stanie zdobywać około 12 punktów na mecz, w całym sezonie mógłby zarobić tam łącznie ponad milion złotych! Zarówno w Stali, jak i w PSŻ zaprzeczają jednak na razie finalizacji rozmów z weteranem. Rzeszowianie ponoć mocno liczą, że do zespołu powróci Ukrainiec, Andriej Karpow i twierdzą, że nie są już specjalnie zainteresowani Norwegiem z polskim paszportem. W Poznaniu zaś trener Tomasz Bajerski przyznał, że marzy o Holcie, ale na razie żadnego porozumienia w kwestii tego transferu nie ma. Działaczom bardziej zależy na powrocie do drużyny Ukraińca, Aleksandra Łoktajewa. Wykluczonego zaś ze startów Rosjanina, Władimira Borodulina ma natomiast zastąpić Robert Chmiel. Betard Sparta Wrocław przebije wszystkich? Brak oficjalnego porozumienia z II-ligowcami czy GKM-em może świadczyć tylko o jednym, że 48-latek ma jeszcze jedną alternatywę. Najciekawszą! Chodzi o Betard Spartę Wrocław. Działacze mistrzów Polski mieli ponoć niedawno przekazać Holcie, że jak już skończy "objazd" po wszystkich klubach i zbieranie ofert, to ma do nich zadzwonić. Oni zaś wtedy, każdą ofertę przebiją!