Po tym zwycięstwie podopieczni Marka Cieślaka praktycznie zapewnili sobie mistrzowski tytuł a.d. 2006. Wrocławianie mają dziewięć punktów przewagi nad Włókniarzem i tylko kataklizm mógłby pozbawić ich czwartego w historii klubu mistrzowskiego tytułu. "Uważam, że mamy szanse na zwycięstwo, a sprawa złotego medalu jest nadal otwarta, bo w żużlu różne rzeczy się zdarzały. Nawet faworyci spadali do drugiej ligi" - mówił przed meczem Jan Krzystyniak, szkoleniowiec gospodarzy. Niestety, wydarzenia na torze zweryfikowały opinie Krzystyniaka. Gospodarze walczyli i starali się, ale w starciu z liderem Ekstraligi byli bezsilni. Na całej linii zawiódł Ryan Sullivan, który zdobył zaledwie 5 punktów. Australijczyk był najwyraźniej zmęczony występem w finale eliminacji do Grand Prix 2007. Także pozostali częstochowianie nie błyszczeli. Wyjątkiem był Sławomir Drabik, który wywalczył 9 punktów i był najlepszym zawodnikiem gospodarzy. Włókniarze popełniali proste błędy na dystansie i nie potrafili jechać parą. W dwunastym biegu Lee Richardson nie zauważył Sebastiana Ułamka, który stracił przez to drugą pozycję na rzecz Jarosława Hampela. "Takie rzeczy w żużlu się zdarzają. W Tarnowie Ułamek mnie nie zauważył i również straciłem cenne punkty. Dlaczego przegraliśmy? Atlas w tym sezonie jest drużyną z innej ligi i bardzo trudno ich pokonać" - tłumaczył po spotkaniu Brytyjczyk. WTS był w niedzielę zespołem zdecydowanie lepszym. Świetnie wypadł lider cyklu Grand Prix, Jason Crump, który po raz kolejny zdobył z bonusami komplet punktów. Crump w tym sezonie dwukrotnie odwiedzał Częstochowę i nie przegrał na torze przy ulicy Olsztyńskiej żadnego wyścigu. "Uwielbiam ten tor. Jest stworzony do ścigania" - twierdził Jason Crump. Oprócz Australijczyka ważne punkty sal Atlasu zdobywali Jarosław Hampel, Hans Andersen, Kenneth Bjerre i rezerwowy Piotr Świderski. "Siłą naszego zespołu był dzisiaj kolektyw. W naszych szeregach nie było słabych punktów. Świetnie wypadł Jason, Jarek i Kenneth. Słabszy dzień miał Hans Andersen, ale mimo to zdobył 10 punktów i przyczynił się w wielkim stopniu do naszego zwycięstwa. Tor nie był dzisiaj bardzo przyczepny, ale nie przeszkodziło to nam w pokrzyżowaniu szyków gospodarzom" - stwierdził Marek Cieślak, dla którego było to szóste zwycięstwo w roli trenera pod Jasną Górą. W kolejnym meczu WTS będzie podejmował Unię Tarnów. Jeśli wrocławianie pokonają tarnowian, a BTŻ Bydgoszcz urwie punkty Włókniarzowi, to podopieczni Marka Cieślaka zapewnią sobie złoty medal drużynowych mistrzostw Polski. Bartłomiej Romanek, Częstochowa Zobacz WYNIKI bieg po biegu spotkań 16. kolejki żużlowej ekstraligi