Obaj zawodnicy w zeszłym sezonie reprezentowali barwy klubu z Piły, który obecnie przeżywa spore problemy finansowe. - Tomek i Robert to zawodnicy perspektywiczni i taki właśnie przyświecał nam cel w momencie szukania wzmocnień przed sezonem. Wierzę, że obaj na dłużej zostaną we Wrocławiu a w nadchodzącym sezonie wkomponują się w nasz zespół i będą dorzucali swoje punkty. Ich talent dopiero eksploduje. To prawdziwi kozacy - twierdzi trener Atlasu, Marek Cieślak. Za obu zawodników Atlas powinien zapłacić blisko 400 tysięcy złotych. Ile dokładnie trafi do klubu w Pile nie wiadomo. Atlas w rozliczeniu może posłużyć się bowiem skupioną wierzytelnością od Drabika, któremu pilski klub winien był około 300 tysięcy złotych. Tym samym działacze z Wrocławia zakończyli przedsezonowe wzmocnienia. Do Lublina zostanie wypożyczony rozrywkowy Dados. Miśkowiak i Gapiński to perspektywiczni zawodnicy, ale czy na pewno po ich zakontraktowaniu prezes Atlasu poczuł się w pełni spełniony? Czy właśnie o tych transferach myślał w pierwszej kolejności? Wszak przez lata marzył o możliwości pozyskania Tomasza Golloba. Po wielu latach czekania okazja się nadarzyła, ale wtedy to działaczom znad Odry zabrakło czegoś co zdecydowało, że Gollob zamiast na Dolnym Śląsku znalazł się w Małopolsce.