W minionym tygodniu wrocławianie dwukrotnie ulegli Polonii Bydgoszcz, w ten weekend okazali się słabsi od Unii Leszno, przegrywając 49 :41 na wyjeździe i 48:42 przed własną publicznością. W sobotę Atlas do Leszna wybrał się zaledwie w sześcioosobowym składzie. W szeregach drużyny zabrakło Chrisa Holdera, w związku z czym w kilku wyścigach startowali tylko trzej zawodnicy. Do połowy spotkania utrzymywał się remis. Przełom nastąpił w 9 i 10 gonitwie, kiedy to "Byki" dwukrotnie pokonały rywali w stosunku 5-1. Przewagi wypracowanej w ten sposób gospodarze nie oddali już do końca meczu, wygrywając 49:41. Atlas pokazał się na leszczyńskim stadionie z bardzo dobrej strony. Tomasz Gapiński, Piotr Świderski i Tomasz Jędrzejak właściwie w trójkę stawiali czoła Unii i czynili to skutecznie. W ekipie "Byków" na pochwałę zasłużyli w tym spotkaniu Jarosław Hampel i Robert Miśkowiak, którzy zainkasowali dla gospodarzy najwięcej "oczek". Dobra postawa wrocławian cieszyła Marka Cieślaka: "Widać, że chłopacy rozkręcają się z meczu na mecz. Testuję tu właściwie tylko drugą linię i jest naprawdę dobrze. Do tego przecież dysponował będę jeszcze Crumpem, Andersenem, Bjerre, Holderem i Klindtem" - podsumowywał po meczu w Lesznie Cieślak. W niedzielę na własnym torze Atlas podejmował Unię wzmocniony Jasonem Crumpem. Indywidualny Mistrz Świata zgodnie z przewidywaniami był najmocniejszym punktem wrocławian. Australijczyk zdobył 12 punktów, ale dwukrotnie musiał uznać wyższość Jarosława Hampela. Poza "Małym" w zespole "Byków" dobrze pojechał Damian Baliński, cenne punkty dołożyli Robert Miśkowiak, Robert Kasprzak, Jurica Pavlic i Travis McGowan i leszczynianie ponownie okazali się lepsi od Atlasu, wygrywając tym razem 48:42. W drużynie Marka Cieślaka nie zawodzi Tomasz Gapiński, który wyrasta na krajowego lidera drużyny. Nieźle prezentują się Piotr Świderski i Tomasz Jędrzejak. Znacznie poniżej oczekiwań jeździ Krzysztof Słaboń, który najprawdopodobniej nie znajdzie miejsca w składzie obrońców tytułu. Konrad Chudziński