- Sercem jestem z Dominikiem. Mam nadzieję, że szybko się wyleczy. To nie będzie parę tygodni, ale on się wyliże i będzie silny, mocny - mówił Marcin Gortat po zakończeniu sobotniej rundy Grand Prix. Gortat mówi o dziewięciu miesiącach Kiedy zapytaliśmy naszego byłego koszykarza z NBA, czy był u Kubery w szpitalu, to przyznał, że nie miał takiej możliwości. Mówił jednak, że wymienił się z nim sms-ami. - 27 maja mamy pokazowy mecz koszykówki. Dominik był zaproszony, ale już wiemy, że nie zagra. Zdrowie jest jednak najważniejsze - rozpoczął Gortat. Potem z ust naszego sportowca padły słowa, które nie wróżą najlepiej. - Zdajemy sobie sprawę, że on jest zdewastowany przez tę kontuzję. Mówi się w takich sytuacjach: wróci mocniejszy. I on wróci mocniejszy. Wierzmy w to. Niech on jednak odpocznie, niech się nie spieszy. Przyspieszenie może nie być dobre. Bo wróci za pięć, sześć miesięcy, a nie za dziewięć, a może kolejny wypadek będzie katastrofą. Gortat: Kubera to przyszły mistrz świata - Niech on weźmie tyle wolnego, ile potrzebuje, żeby być zdrowym i gotowym. Klub poczeka, prezes Jakub Kępa poczeka. Wszyscy jako kibice będziemy czekali. Jak znowu będzie gotowy, to da nam te sto procent, na które czekamy. Jako nie znawca uważam, że to przyszły mistrz świata. Bartek Zmarzlik go na tego mistrza wytrenuje - przekonywał Gortat. Koszykarz, o którym mówi się, że stał za transferem Zmarzlika do Platinum Motoru (przekonał go do tego ruchu) oglądał zawody Grand Prix z parku maszyn i z bliska widział, jak Zmarzlik się denerwuje. Gortat: Grand Prix jak randka z Margot Robbie - Byłem na miejscu, widziałem się z chłopakami, ale ja to się czasami boję, że im pecha przynoszę. A nerwy Zmarzlika? Jak jedziesz o mistrza świata na największym stadionie, jak jedziesz o to trofeum, to tak musi być. To tak samo, jakbym wam powiedział, że będziecie rozmawiać z Margot Robbie, którą uważacie za najpiękniejszą kobietę nie świecie, i wy byście się nie denerwowali. Walka o tytuł, to są momenty, na które czekasz, które będziesz potem wspominał przez wiele lat. Gortat w rozmowach z dziennikarzami po GP chwalił też Taia Woffindena ("ma 40 lat, a jeździ jak legenda"), powiedział też coś dobrego o Jeremy Sochanie ("pozytywny sezon, jak na pierwszoroczniaka").