Robert Lambert swoją przygodę w polskiej lidze zaczął w sezonie 2017. Można by rzec, że dopiero w wieku 19 lat, bo już wcześniej miał opinię wielkiego talentu i był kuszony przez większość polskich klubów. Pozyskać Brytyjczyka udało się dopiero reaktywowanemu Motorowi Lublin. Dla obu stron ta decyzja okazała się być strzałem w dziesiątkę, bo Lambert z miejsca stał się liderem swojej drużyny i wprowadził ją o szczebel rozgrywkowy wyżej. Rok później było równie dobrze. Motor znakomicie spisywał się na poziomie 1. Ligi, a 20-letni wówczas Lambert ponownie udowodnił swoją wartość i był liderem drużyny. Nie mogła więc zdziwić decyzja o pozostaniu w Motorze po awansie do PGE Ekstraligi. Tam jednak nie było już aż tak dobrze. Brytyjczyk nie dostawał tak wielu szans, jak w dwóch poprzednich sezonach i jego wyniki były znacznie gorsze. W związku z tym podjął decyzję o opuszczeniu Motoru. Lambert przeniósł się do Rybnika i na Śląsku miał to, czego nie miał w Motorze - regularne starty. Więcej szans przełożyło się na lepsze wyniki, szczególnie w pierwszej połowie sezonu. Choć w dalszej części rozgrywek nie był aż tak szybki, Lambert i tak był jednym z najbardziej łakomych kąsków w okresie transferowym. Ostatecznie wybór padł na Toruń i ani zawodnik, ani włodarze klubu z pewnością tej decyzji nie żałują. eWinner Apator powalczy o mistrza? Robert Lambert jest ostatnim elementem toruńskiej układanki na sezon 2022. Kadra drużyny prowadzonej przez Tomasza Bajerskiego wygląda naprawdę imponująco. Zatrzymano trzech liderów z poprzedniego sezonu: Roberta Lamberta, Jacka Holdera i Pawła Przedpełskiego. W miejsce zawodzących Chrisa Holdera i Adriana Miedzińskiego pozyskano topowych zawodników - Emila Sajfutdinowa i Patryka Dudka. Skład uzupełni formacja młodzieżowa: Krzysztof Lewandowski, Karol Żupiński i Denis Zieliński. Takie zestawienie pozwala torunianom realnie marzyć o walce o najwyższe cele. Na tę chwilę eWinner Apator Toruń znajduje się w gronie czterech drużyn, które powinny rozstrzygnąć między sobą kwestię mistrzostwa Polski. Poza torunianami są tam drużyny z Wrocławia, Gorzowa i Lublina. Któraś z tych drużyn będzie musiała się obejść smakiem i zakończy sezon bez medalu. W Toruniu liczą, że nie będą to oni, szczególnie dlatego, że ciężko będzie utrzymać taką drużynę na kolejny rok.