Znaleziono go dosłownie na ulicy - jako niemowlę w brazylijskiej stolicy Rio de Janeiro. Na ciele miał tabliczkę z napisem: Nazywam się Antonio. Mógł wieść ciężkie życie jak i tysiące podobnych dzieci, ale uśmiechnęło się do niego szczęście. Adoptowała go bezdzietna szwedzka para i tak się mały chłopak przeprowadził do Europy. W wieku dziewięciu lat po raz pierwszy widział żużel. Dramatyczne zawody na motocyklach bez hamulców go oczarowały i od tego czasu nie myślał o swoim dawnym hobby - freestyle na nartach czy skateboardzie. Chciał zostać zawodnikiem, a to mu spełniło się już teraz. Jeszcze nie ukończył wieku juniora, a już zachwyca kibiców tego sportu dynamiczną i bojową jazdą oraz ekwilibrystycznym balansowaniem. Przepowiada mu się fantastyczną karierę. Czy potwierdzi się to i w Pradze?