- Czas na nowy rozdział w moim życiu. Po 20 latach jazdy jako elitarny żużlowiec, zdecydowałem się powiedzieć "dziękuję". Kończę moją karierę profesjonalnego zawodnika - napisał zawodnik, czym potwierdził ostatnie doniesienia. O takim scenariuszu mówiło się już od tygodni. Lindback miał porzucić negocjacje z polskimi klubami na temat nowego kontraktu. Były już żużlowiec potwierdził na swoim Instagramie, że duży wpływ na tę decyzję miał trudny dla niego sportowo rok 2020. - To był wyjątkowy rok. Miałem więcej niepowodzeń niż sukcesów. To sprawiło, że zacząłem myśleć o swojej przyszłości. Otrzymałem odpowiedź, że chcę robić teraz coś innego. Jestem dumny z tego co osiągnąłem przez całą moją karierę. Nie mogłem lepiej skończyć kariery, niż zdobywając złoty medal w szwedzkiej lidze z moim klubem Masarną Avesta. Zwycięstwa w Grand Prix w Terenzano, Toruniu czy Cardiff, czy dwa złote medale dla Szwecji w Drużynowym Pucharze Świata również napawają mnie dumą. Zdobyłem również dwukrotnie mistrzostwo Elite League. Jako senior i junior świętowałem indywidualne mistrzostwo Szwecji. Mam w głowie wiele niezapomnianych zawodów - podkreśla Lindback. - Będzie mi brakowało toru, zapachu metanolu i odgłosów motocykla. To uczucie adrenaliny, gdy taśma idzie w górę, a następnie - jeśli wszystko pójdzie dobrze, radość kibiców. Żużel był wielką częścią mojego życia zawsze pozostanie bliski mojemu sercu. Teraz chcę spędzić czas z moją rodziną, towarzyszyć dzieciom, cieszyć się piątkowym relaksem. Wszystkim tym, co jest związane z życiem rodzinnym. Dziękuję! - zakończył Szwed. Decyzja byłego reprezentanta Szwecji nie jest dla nikogo szokiem. Lindback już raz w karierze decydował się na podobny krok, jednak po krótkiej przerwie zatęsknił za jazdą na żużlu i wrócił do profesjonalnej jazdy. Poza wszystkim mówiło się o jego problemach finansowych. Miał sprzedać nawet wszystkie swoje motocykle. W poprzednim sezonie reprezentował barwy RM Solar Falubazu Zielona Góra.