Teterow od kilku lat (z przerwą na COVID-19) jest w kalendarzu Speedway Grand Prix i w sumie do jego obecności po prostu się już przyzwyczailiśmy. Wiemy już, że w któryś z letnich weekendów najlepsi żużlowcy na świecie wybiorą się do niemieckiego lasu, by tam jechać gęsiego od startu do mety lub walczyć o utrzymanie na motocyklu. Ale chyba czas, by spróbować coś w tej kwestii zmienić. W Niemczech jest sporo ciekawych obiektów, które mogłyby przyciągnąć rzesze spragnionych dobrego żużla kibiców. Teterow naprawdę wielu się już przejadło. Tym razem - to trzeba oddać organizatorom - nie było jakichś problemów z torem. Zawody były jednak strasznie nudne, co zniechęcało do ich oglądania. Ścigania jak na lekarstwo, mało walki, większość biegów została "ustawiona" na pierwszym łuku. Niezbyt fajnie się coś takiego ogląda. Polacy wychodzili oczywiście ze stadionu zadowoleni, bo wygrał Bartosz Zmarzlik. Wielu jednak mówiło wprost: za rok już tu nie wrócę. Inni sugerowali alternatywne lokalizacje: Guestrow, Cloppenburg, Stralsund. Najbardziej realna wydaje się ta ostatnia. Akredytacje w centrum miasta, zasięgu zero W Teterow trudną przeprawę mają także dziennikarze. Autor niniejszego tekstu zwiedził w swoim życiu kilkadziesiąt stadionów żużlowych, ale Teterow jest jedynym w którym akredytacje odbiera się... sześć kilometrów od obiektu, w mieście. Wszędzie indziej taki punkt jest na stadionie. Ktoś powie: na pewno dostajecie taką informację w mailu. Tak, dostajemy. Małym druczkiem na końcu tegoż maila. Czy ktokolwiek to czyta? To tak, jakby pociąg przyjechał po podróżnych nie na wskazany peron, tylko na bocznicę obok właściwych torów. Pewnie taka informacja była w regulaminie przewozu, ale tego po prostu nikt nie czyta. Podobnie jest tu. To logiczne, że akredytacje zawsze odbiera się na stadionie. W Teterow jest koszmarny zasięg, a w zasadzie to nie ma w ogóle. Pisanie relacji z zawodów graniczy z cudem, podobnie jak połączenie się z internetem lub zwykły telefon czy napisanie smsa. Jak na zawody o mistrzostwo świata, to trochę kiepsko. Lubimy folklor, klimat, ale tu już mamy do czynienia z męczącą przesadą. Stadion w Teterow jest urokliwie położony i co do tego nie mamy wątpliwości. Czy jednak warto dawać temu miejscu kolejną szansę? To już wątpliwości się pojawiają.