Promocja na Pawlickiego Po poprzednim, kiepskim sezonie obaj zawodnicy byli na wylocie z ZOOleszcz GKM-u. Rynek był jednak na tyle ubogi, a na dodatek rozmowy z innymi kandydatami do jazdy w Grudziądzu mocno się ślimaczyły, że szefowie klubu postanowili dać wicemistrzowi świata z 2014 roku jeszcze jedną szansę. Pawlickiego odpuścili. Wtedy do akcji wkroczyli przedstawiciele Cellfast Wilków, którzy po historycznym wejściu do PGE Ekstraligi, żeby nie podzielić losu Arged Malesy na gwałt musieli wzmocnić skład. Koncepcja była klarowna. Krośnianie na celownik wzięli żużlowców z zespołów teoretycznie najsłabszych kadrowo, aby zwiększyć swoje szanse na utrzymanie i jednocześnie zadać cios konkurentom. Ostro grali na kilka frontów, oferując bardzo duże pieniądze. Najpierw wyrwali ugadanego z Fogo Unią Leszno - Jasona Doyle’a, a potem zabrali się za pertraktacje z Pawlickim i Kasprzakiem. Od obozu Pawlickiego mieli nawet usłyszeć, że dają 50 tysięcy złotych więcej, przebijają Falubaz i dobijają targu. Biorąc pod uwagę, jakie sumy fruwały w powietrzu, jakie licytacje w międzyczasie się obywały, a przede wszystkim aktualną formę starszego z klanu, to była promocja. Kasprzak transferowym niewypałem No, ale mądry Polak po szkodzie. Choć wiele osób odradzało Wilkom ruch z Kasprzakiem, krośnianie napalili się na niego jak szczerbaty na suchary, a ich dedukcja była dość pokrętna. Wietrzyli jakąś intrygę z kosmiczną formą dawnego reprezentanta Polski. W końcu, skoro GKM wolał zatrzymać Kasprzaka kosztem Pawlickiego, to znaczy, że mieli ku temu argumenty i wiedzą coś więcej, dlatego warto zrobić kolejne wrogie przejęcie, a Przemkowi podziękować. Pawlicki ostatecznie wylądował w Enei Falubazie Zielona Góra i wcale źle na tym nie wyszedł. Krośnianie skopiowali numer z Doyle’em, przelicytowali GKM, choć 39-latek był już po słowie z klubem ws. przedłużenia umowy. Później w ramach rewanżu, rozżaleni włodarze z Grudziądza puścili w eter filmik, na którym przebierają Kasprzaka w hot-doga. Na teraz krajobraz jest taki, że Krzysztof Kasprzak cieniuje w Cellfast Wilkach, a Przemysław Pawlicki przeżywa drugą młodość w Enea Falubazie. Jeden ciągnie swój zespół w dół, a drugi jest liderem pełną gębą i najskuteczniejszym zawodnikiem w 1. Lidze Żużlowej. Wilki mogą za chwilę wrócić na zaplecze, a Falubaz idzie po PGE Ekstraligę. Kibice i prezesi Falubazu nie wyobrażają sobie drużyny bez Przemka, natomiast jeśli Wilki utrzymają się w elicie, Kasprzak będzie pierwszy do odstrzału.