Kiedy prezes Jakub Kępa budował potęgę Orlen Oil Motoru Lublin, to zaczął od wyciągnięcia dwóch największych gwiazd FOGO Unii Leszno: Jarosława Hampela i Dominika Kubery. Z Hampelem rozstał się przed rokiem, a Kubery też za chwilę może zabraknąć. Stracili lidera, szykują transfer. Znów wszystkich zaskoczą? Chcą nakłonić Kuberę do powrotu W Lesznie od kilku tygodni mocno pracując nad tym, by nakłonić Kuberę do powrotu. Sytuację utrudnia niepewna sytuacja FOGO Unii (zagrożenie spadkiem jest realne), ale determinacja ze strony 18-krotnego mistrza Polski jest ogromna. Transfer Kubery ma być kluczowy, bo to wokół niego FOGO Unia chce odbudować dawną potęgę. On ma być liderem tej odrodzonej drużyny. Kubera to wychowanek klubu z Leszna. Był w Unii w latach 2017-2020, kiedy Unia zdobyła cztery tytuły mistrzowskie z rzędu. Odszedł w niezbyt przyjemnej atmosferze. Działacze Unii mieli do niego pretensje o to, że ich zdaniem nie był z nimi w 100 procentach szczery przy negocjacyjnym stole. Dziś już jednak mało kto o tym pamięta. Czas leczy rany, a Kubera jest idealnym kandydatem na lidera. W Motorze jeden z wielu, w Unii może być jedynką Zwłaszcza że coraz więcej mówi się o tym, że nie do końca odpowiada mu rola tego drugiego (słychać też coś, że nie do końca odpowiada mu lubelski tor), albo nawet jednego z wielu. Orlen Oil Motor to w tej chwili Bartosz Zmarzlik i reszta. Jeśli w pierwszym roku po transferze Kubera był w Motorze kimś naprawdę wyjątkowym, to wraz z przyjściem Zmarzlika to wszystko się zmieniło. Sponsorzy Unii są gotowi wyłożyć naprawdę wielkie pieniądze na Kuberę, który do spółki ze starym mistrzem Januszem Kołodziejem mógłby powalczyć o pierwszy od 2020 finał dla Leszna. Ostatni raz przyjedzie jako gość Piątkowy mecz Motoru w Lesznie może być ostatnim, w którym Kubera przyjedzie w roli gościa. Gdyby tak się stało, to kibice Unii byli zapewne przeszczęśliwi. Zestaw Kubera, Kołodziej, Andrzej Lebiediew, to byłby naprawdę solidny szkielet. Być może, przy Kuberze, odżyłby też Bartosz Smektała. Panowie przez lata tworzyli kapitalny juniorski duet i świetnie funkcjonowali w jednej drużynie. Powrót do tego układu mógłby im posłużyć. Czas pokaże, jak to wszystko się potoczy. W Lublinie będą jednak mieli z pewnością dużo roboty, bo Apator Toruń bardzo chciałby odzyskać Jacka Holdera. Prezes Jakub Kępa będzie więc musiał powalczyć o utrzymanie swoich gwiazd, ewentualnie poszukać ciekawych zmienników. Widmo spadku zagląda im w oczy, a tu taki zakup. Wszyscy się z nich śmieją