Choć w listopadzie klub zmieniał najlepszy żużlowiec świata, Bartosz Zmarzlik, to dużo większe emocje wywołały transfery mniej klasowych zawodników. W tym gronie znaleźli się Krzysztof Kasprzak i przede wszystkim Jason Doyle. Mistrz świata z 2017 roku zamienił Fogo Unię Leszno na Cellfast Wilki Krosno i pewnie nie byłoby w tym transferze nic przesadnie emocjonującego, gdyby nie kilka szczegółów. Po pierwsze, Jason Doyle porozumiał się wcześniej z leszczyńską Unią w sprawie startów w barwach tego zespołu w sezonie 2023. Porozumienie zostało ogłoszone już pod koniec czerwca i wydawało się, że choć kontrakt nie jest jeszcze podpisany, to po oficjalnym ogłoszeniu żadna ze stron nie zmieni zdania. Stało się inaczej, a opinię publiczną dodatkowo zbulwersował styl, w jakim Australijczyk pożegnał się z leszczynianami. Jak przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską prezes Unii Leszno, Piotr Rusiecki, o tym, że Doyle rozważa odejście z Unii, dowiadywał się z mediów, a ostateczną decyzję Australijczyk przekazał prezesowi za pośrednictwem SMS-a, bo był zbyt zmęczony po gali PGE Ekstraligi by spotkać się z Rusieckim zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. Doyle: najważniejsze to być dobrze traktowanym Teraz Doyle nie wprost wypowiedział się na temat swoich decyzji transferowych. Australijczyk pozostał na kolejny sezon w barwach Ipswich Witches i właśnie w tym temacie zabrał głos na łamach brytyjskiego tygodnika Speedway Star. - Miałem świetny sezon w Ipswich. Widzę podobieństwa do Swindon, gdzie działacze są bardzo profesjonalni i wiedzą, co robią - powiedział Australijczyk. - Po prostu czuję, że decyzja o jeździe dla Ipswich była dobra. Zostałbym tylko w klubie, w którym bardzo mi się podoba i pieniądze spływają na czas. To najważniejsza sprawa dla nas, zawodników. Nie chodzi o to, żeby mieć więcej pieniędzy, chodzi o to, żeby być dobrze traktowanym - powiedział Australijczyk. Choć w samej zmianie klubu ze względu na wyższe stawki na kontrakcie nie ma nic złego, to umniejszanie roli finansów w transferach, szczególnie w przypadku żużlowca, który złamał dane wcześniej słowo, jest po prostu zabawne. Zobacz także: Faworyci ruszą w Polsce. Dwa derbowe pojedynki na początek! Mecz o wszystko na start? Trudna przeprawa beniaminka! Znamy kwoty z cennika federacji. Do zgarnięcia jest fortuna!