Jan Ząbik skończył 77 lat 1 stycznia 2023 roku. I - choć urodził się 21 grudnia 1945 roku, a nie 1 stycznia 1946 roku, to przez srogą zimę i sporą odległość od urzędu, jego rodzice mogli zarejestrować ten fakt właśnie 1 stycznia 1946 roku. Wtedy też Ząbik obchodzi urodziny. To prawdziwy człowiek - legenda na toruńskim podwórku, bo na polskich torach reprezentował tylko barwy Apatora. W toruńskim klubie startował przeszło 20 lat, od 1966 roku do 1986 roku. Ząbik nigdy nie był materiałem na mistrza świata, dlatego swoje braki musiał uzupełniać pokorą i pracą, a chęci do pracy nie można było mu odmówić. Tym bardziej, że szkolił się pod okiem innej toruńskiej legendy, Mariana Rose. Sportowe sukcesy Ząbik nie odnosił spektakularnych indywidualnych sukcesów. Był typowym, bardzo dobrym ligowcem, na którego zdobycze punktowe zawsze można było liczyć. Tak naprawdę największymi sukcesami sportowymi Ząbika było trzecie miejsce w memoriale Alfreda Smoczyka, który niegdyś uważany był za imprezę o największym prestiżu zaraz po finale indywidualnych mistrzostw Polski. Nawiązując do IMP - tam najwyższą lokatę zajął w 1981 roku. Był siódmy. Ząbik został także wicemistrzem Polski juniorów oraz wywalczył srebrny medal MPPK. Największy sukces Ząbika to złoty medal DMP wywalczony z Apatorem w 1986 roku, choć wkładu w ten medal Ząbik nie miał praktycznie żadnego. Formalnie jednak był częścią zespołu. Był jeżdżącym trenerem Jan Ząbik jeszcze w trakcie kariery sportowej interesował się trenowaniem młodzieży. To na minitorze jego autorstwa ścigali się m.in. aktualnie również świetni trenerzy - Tomasz Bajerski czy Piotr Baron. Największym sukcesem szkoleniowym trenera Jana Ząbika miał być jego syn, Karol Ząbik. Ten miał papiery na mistrza świata i takowym został - w kategorii juniorów. Kontuzje tak naprawdę wybiły mu jazdę z głowy, a po jednym z upadków - do którego doszło w Lesznie z winy Damiana Balińskiego, Karol Ząbik walczył o życie. Dokonał niemożliwego, a przejął drużynę niedawno Jan Ząbik przejął For Nature Solutions KS Apatora Toruń na początku sierpnia i już dokonał niemalże niemożliwego. Apator spisywany był na stratę w ćwierćfinałach DMP, a tymczasem awansował do półfinału ligi. Pod ręką Ząbika odrodził się Paweł Przedpełski, który notował przeciętny sezon. Przedpełski jest uznawany obecnie za ojca sukcesu Apatora, a w jego cieniu jest właśnie Jan Ząbik. Choć Apator przegrał dwa mecze ćwierćfinałowe z Motorem Lublin, to jednak awansował do półfinału jako lucky loser. Zdecydowana większość kibiców oraz dziennikarzy przewidywała rychły koniec ligi dla Apatora, a potyczka z Motorem Lublin miała być klęską. Kiedy jednak torunianie prowadzili różnicą sześciu punktów w Lublinie, kibice przecierali oczy ze zdumienia. Ten sukces tym bardziej wzbudza szacunek, bo Apator uznawany był za rozbitą drużynę, ze słabymi juniorami, słabym Wiktorem Lampartem, bezbarwnym Patrykiem Dudkiem oraz Pawłem Przedpełskim. Zresztą Jan Ząbik to nie tylko trener. Choć ma pod sobą także inne osoby funkcyjne w klubie, to jego można zobaczyć godzinę po meczu w... traktorze, układającego tor. Takiej pasji i energii życzymy każdemu 77-latkowi.