Śmiano się, kiedy część osób przestrzegała, że budowa odwodnienia liniowego w Bydgoszczy zaszkodzi drużynie. W pewnym momencie nawierzchnia była w opłakanym stanie, a klubowi groziło najgorsze. Teraz widać to jak na dłoni, że Polonia straciła tajną broń. Fatalne liczby Huckenbecka W tym roku w Bydgoszczy nie ma już ścieżki pod samą bandą, która wraz z geometrią toru służyła kadrze zbudowanej przez Jerzego Kanclerza. Dało się to zauważyć już podczas marcowego Kryterium Asów. Tam jednak miejscowi zawodnicy spisali się rewelacyjnie, więc nikt nie zawracał sobie tym głowy. Dwa razy po 49 punktów zdobyte w meczach z Texom Stalą Rzeszów i Cellfast Wilkami Krosno dają do myślenia — zwłaszcza gdy spojrzymy na postawę Kaia Huckenbecka w tych spotkaniach. Niemiec na własnym torze zdobywa średnio 1,5 pkt/bieg. Ogólnie jego średnia wynosi 1,857. Tak źle w jego przypadku nie było od 5 lat. Dramatyczna zapaść Huckenbecka w Grand Prix Komfort trenera Tomasza Bajerskiego polega na tym, że jest w stanie wygrywać nawet pomimo kłopotów jednego z liderów. W finale każdy będzie musiał być jednak w pełni formy. Zresztą Huckenbeck nie radzi sobie także w Grand Prix. To dla niego drugi sezon, w którym otrzymał stałą dziką kartę. Rok temu sprawił kilka niespodzianek, ale w obecnych zmaganiach jest tłem dla rywali. Huckenbeck w 7 z 10 wyścigów cyklu przyjeżdżał na ostatniej pozycji. W sumie na torze przywiózł 4 punkty, a do klasyfikacji generalnej dopisał zaledwie 2 "oczka". Zawodnik ma problemy zarówno z momentem startowym i dojazdem do pierwszego łuku, jak i z prędkością na dystansie. Polonia musi zrobić wszystko, żeby postawić 32-latka na nogi. Szczególnie po laniu, jakie zafundowała im FOGO Unia Leszno. Z tak dysponowanym Niemcem na własnym torze mogą znów zaprzepaścić kwestię awansu do PGE Ekstraligi. Cierpliwość do uczestnika mistrzostw świata powoli może się skończyć.