Abramczyk Polonia zrobiła bardzo dobre transfery. Zakontraktowała najbardziej rozchwytywanego polskiego seniora Krzysztofa Buczkowskiego. Dołożył Kaia Huckenbecka, Tima Sorensena i juniora Franciszka Karczewskiego. Dziura po Wiktorze Przyjemskim została załatana. Polonia potrzebuje już tylko mocnego sztabu A teraz już chodzi tylko o to, żeby stworzyć sztab, który sprawi, że cała ta maszyneria będzie w przyszłym sezonie, pracowała, jak należy. Tym bardziej że Polonii, 7-krotnemu mistrzowi Polski, zależy na awansie do PGE Ekstraligi. W minionych rozgrywkach sprawa była prosta. Jak coś nie szło, to Przyjemski jechał z rezerwy i załatwiał sprawę. W 2024 już takiego komfortu nie będzie. Sztab będzie się musiał bardziej gimnastykować. Trudno będzie liczyć na jakieś większe wsparcie Jacka Woźniaka, który znakomicie realizuje się w pracy z młodzieżą, ale prowadzenie zespołu nie jest jego mocną stroną. Szkolenie, opieka nad juniorami, wprowadzanie ich w dorosły żużel, w tym jest dobry. W pozostałych aspektach nie czuje się mocny. Zresztą w tym roku miał trochę problemów zdrowotnych i to też muszą wziąć w Polonii pod uwagę. W Polonii chcą dać sobie czas na rozmowy i analizę Polonia nie chce jednak decyzji związanych ze sztabem podejmować szybko. - Do końca tego roku nie będzie zmian - mówi nam prezes Jerzy Kanclerz, co oznacza, że klub daje sobie minimum dwa miesiące czasu na rozmowy. Bo etap poszukiwań nie był potrzebny. Do Polonii zgłosiło się trzech kandydatów. I teraz chodzi o to, żeby wybrać tego najlepszego, który w duecie z menadżerem Krzysztofem Kanclerzem skutecznie poprowadzi zespół. To może być Tomasz Bajerski, który w tym roku jeździł na mecz Polonii i pomagał Davidowi Bellego. Nazwiska dwóch pozostałych chętnych do pracy w klubie prezes Kanclerz trzyma w tajemnicy.