Tauron Włokniarz nadal bez wygranej. I to pomimo tego, że w pewnym momencie prowadził z ebut.pl Stalą różnicą 10 punktów, a przez większą część spotkania można było odnieść wrażenie, że Częstochowa ma to spotkanie pod kontrolą. Kibice Włókniarza wściekli, ale ta drużyna powinna być coraz lepsza Stal jednak nie dała za wygraną, zawodnicy znaleźli optymalne ustawienia silników i wygrali trzy ostatnie biegi (5:1, 4:2, 5:1), co dało im meczowy remis. Dla Włókniarza ten remis jest porażką. W ogóle początek ligi jest dla częstochowian drogą przez mękę. Dwa remisy, bez wygranej. Można by jeszcze dodać, że Włókniarz zremisował dwa wygrane mecze. Kibice Włókniarza są wściekli, ale tam z każdym spotkaniem powinno być lepiej. Są w tej drużynie rezerwy. Z każdym tygodniem lepszy będzie Kacper Woryna, dla którego mecz ze Stalą był pierwszym po kontuzji. W ciemno można założyć, że tam wciąż jeszcze odzywa się ból, że nie ma pełnego komfortu. Poprawić powinien się też Jakub Miśkowiak. Z każdym dniem będzie coraz cieplej, więc będziemy mieli powtórkę z 2022, kiedy Miśkowiak był słaby przy niskich temperaturach, a jak te wzrosły, to zaczął jechać lepiej. To ma oczywiście związek z silnikami, które ma zawodnik. Najwyraźniej nie potrafi ich dopasować, kiedy jest chłodniej. Ten problem za chwilę jednak powinien zniknąć. Zresztą już spotkanie ze Stalą pokazało, że jest lepiej. Rezerwy są nawet u Leona Madsena Rezerwy tkwią też w Leonie Madsenie. Jego jazda na trasie wygląda naprawdę nieźle, ale tam, zdaje się, jest ten sam problem, co przed rokiem. Mianowicie Madsen uparcie stawia na silniki Briana Kargera, choć w klubie mają takie przekonanie, że kiedy używał sprzętu Flemminga Graversena, to wyglądało to o wiele lepiej. W każdym razie jeśli Woryna i Miśkowiak wejdą na górne rejestry, a Madsen wyciśnie z siebie coś ekstra, to Włókniarz spełni prognozy ekspertów, którzy widzieli ten zespół w medalowej trójce. I wtedy prezes Michał Świącik nie będzie musiał uciekać przed kamerą. Będzie mógł puszczać do niej oko. Włókniarz powinien też rozważyć rozkładanie plandeki przed każdym spotkaniem. Przed tym z Motorem była ona rozłożona. I choć mecz był przegrany, to Włókniarz naprawdę fajnie jechał i było widowisko. Przed Stalą gospodarze mogli sobie pozwolić na większą ingerencję w tor (zrobić go pod siebie) i wyszło, jak wyszło. Momentami można było uciąć sobie drzemkę, bo nic się nie działo. A jak Stal rozgryzła tor, to wygrana wymknęła się Włókniarzowi z rąk.