Wielu przestrzegało przed hurraoptymizmem związanym z juniorskimi sukcesami Mateusza Cierniaka. Dorosły żużel miał go brutalnie zweryfikować. Było już kilka takich talentów, które po ukończeniu 21 lat po prostu przepadły. Tutaj tak się nie stało, a pierwszy rok pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Milioner ma świetne warunki do rozwoju, obok ma również Zmarzlika Cierniak, będąc młodzieżowcem, wygrał prawie wszystko, a po to, co najcenniejsze (indywidualne mistrzostwo świata juniorów), sięgnął dwukrotnie. Polak jest wspierany przez firmę Orlen i ma cieplarniane warunki do rozwoju, startując w najlepszym klubie PGE Ekstraligi. Choć może liczyć na spore gratyfikacje finansowe, to trzeba pamiętać, że żużlowiec to firma, w której niezbędne są wysokie inwestycje. Zawodnik musi sam o siebie zadbać. 22-latek może liczyć na wsparcie Bartosza Zmarzlika. Z 5-krotnym mistrzem świata nieraz wymieniał uwagi. Zmarzlik często towarzyszył mu przy rundach SGP2, które od 2022 roku odbywały się dzień przed turniejem cyklu SGP. 29-latek nie dość, że dawał cenne rady młodszemu zawodnikowi, to przy okazji zbierał niezbędne informacje, które mógł nazajutrz wykorzystać. Zagrał krytykom na nosie, teraz mówi o Grand Prix Cierniak w tym roku postawił wszystko na jedną kartę. Wychowanek Unii Tarnów miał świadomość, że zawody młodzieżowe się dla niego skończyły. To one nadawały mu właściwy rytm jazdy. Ze względu na to zdecydował się na ściganie w Danii oraz Szwecji. To w połączeniu z polską ligą miało dać pozytywny efekt i pomóc w budowaniu swojej formy. W Szwecji był szesnastym najskuteczniejszym zawodnikiem, a w PGE Ekstralidze, w swoim pierwszym seniorskim sezonie, zdobywał średnio 1,71 pkt/bieg. To niezły wynik, nieco gorszy od ubiegłorocznego, ale kluczowy okazał się brak wyścigu juniorskiego. Ten najczęściej padał jego łupem i gwarantował mu dobre wejście w mecz. Z biegiem czasu kibice będą jednak oczekiwali sukcesów indywidualnych. Cierniak jest nadzieją polskich fanów, sam zainteresowany zdaje sobie z tego sprawę. W maju po turnieju na PGE Narodowym w Warszawie wprost przyznał, że w ciągu dwóch lub trzech lat chce znaleźć się wśród najlepszych. Ten cykl jednak weryfikował najzdolniejszych, a tam Zmarzlika u boku już nie będzie. Kiedy staną pod taśmą, to będą już rywalami.