20-krotny mistrz świata zginął w wypadku. Miał 40 lat
Nikołaj Krasnikow nie żyje. Najlepszy zawodnik w historii żużla na lodzie zginął w wypadku samochodowym. - Wciąż nie możemy w to uwierzyć - czytamy na stronie Ice Gladiators. Krasnikow zdobył 20 tytułów mistrza świata. Zaczynał w wieku 15 lat. Pierwszy medal zdobył, mając lat 19, a w wieku 20 lat zdobył pierwsze złoto. Przez lata nie było na niego mocnych. Osiem razy z rzędu wygrywał Grand Prix, by w 2012 zrezygnować z występów w cyklu.

Urodził się 11 lutego 1985 w Szadrinsku. Jeździł na motocrossie, skuterach śnieżnych, ale największe, wręcz gigantyczne sukcesy odniósł w ice speedway’u. Na dekadę zdominował ten sport. W 2005 zdobył pierwsze złoto w Grand Prix i do 2012 nie schodził z pierwszego stopnia podium. Potem zrezygnował ze startów w GP.
Nikołaj Krasnikow. Trzy lata temu napisał: "Nie widzę już sensu ścigania się"
W latach 2004-2013 zdobywał też tytuły drużynowego mistrza świata. W sumie ma aż 20 złotych medali na koncie. Trudno o bardziej utytułowanego żużlowca. A już w lodowej odmianie to była gwiazda pierwszej wielkości.
W 2013 oficjalnie zakończył karierę i został prezydentem Motocyklowej Federacji Republiki Baszkirii. Jednak aż do 2022 roku pojawiał się okazjonalnie na torze. W końcu w listopadzie 2022 zamieścił oświadczenie: - Nie widzę już sensu ścigania się - napisał.
Nikołaj Krasnikow szokował poza torem. Wstąpił do gangu "Nocne Wilki"
Na torze był wielki, poza nim różnie z tym bywało. W 2015 wstąpił do grupy "Nocne Wilki". To motocyklowy gang blisko związany z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Aleksander Załdostanow, szef gangu, jest uważany za przyjaciela Putina.
Krasnikow wstąpienie do grupy motywował chęci promocji żużla na lodzie. Uważał, że dzięki temu wyścigi będą pokazywane w całej Rosji. Nie widział nic złego w tym, że "Nocne Wilki" poparły rosyjską inwazję na Ukrainę. Sam też zaczął zachęcać młodzież do uprawiania motorsportu tłumacząc, że przygotowuje on młode pokolenie do pracy i ochrony ojczyzny. Pisał, że jazda na skuterach śnieżnych to bardzo przydatna umiejętność, bo dzięki temu można się dostać w trudno dostępne rejony.
Po inwazji Rosji na Ukrainę zgłosił gotowość, by stanąć do walki: - Urodziłem się w tym kraju. Tu pochowany jest mój dziadek i pradziadek. Jeśli trzeba, spełnię swój obywatelski obowiązek i stanę w obronie ojczyzny - napisał, zupełnie pomijając fakt, że to Rosja napadła na Ukrainę, a nie na odwrót.

