Tata nowego trenera Unii Leszno przez całą karierę był związany z tym klubem. Uchodził za mistrza startów. W tym elemencie nie było na niego mocnych. Jego syn też miał niesamowity refleks. Teraz będzie mógł wykorzystać tę zdolność, prowadząc ekstraligowy zespół. Unia Leszno rzuci go na głęboką wodę O kim mowa? O Rafale Okoniewskim, który w Lesznie zostanie rzucony na głęboką wodę. 3 lata temu zakończył on zawodniczą karierę, a w tym sezonie pomaga Szymonowi Szlauderbachowi z Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Mariusz Okoniewski, tata Rafała, spędził w Unii całą karierę. Przyszły trener Unii był jej zawodnikiem tylko przez rok. W sezonie 2002 zdobył z nią srebro. Ryzykowna zagrywka 18-krotnego mistrza Polski Postawienie na Okoniewskiego, przy całym szacunku dla jego sportowych dokonań, to ryzykowna zagrywka. Nie ma on żadnego doświadczenia w prowadzeniu drużyny. Wiemy, że ma ściśle współpracować z kierownikiem Mateuszem Gryczką, że będzie mógł liczyć na pomoc trenera Romana Jankowskiego, co nie zmienia faktu, że potrzebuje czasu, żeby się z nową rolą oswoić. Bo prowadzenie zespołu to nie jest łatwa sprawa. Na pewno atutem Okoniewskiego będzie to, że dopiero co zakończył karierę i jest na bieżąco z tematami sprzętowymi. Ma orientację w światku tunerów, może sporo podpowiedzieć w sprawie ustawień i doboru silników. Okoniewski jest absolutnym "świeżakiem" W temacie taktycznych roszad Okoniewski jest jednak absolutnym "świeżakiem". Na szczęście dostaje do prowadzenia zespół bezkonfliktowy, więc to może mu pomóc. Niewykluczone, że do sztabu Unii dołączy jeszcze Damian Baliński, bo w trakcie sezonu jest tyle roboty, że dwóch trenerów (Okoniewski, Jankowski), to może być za mało.