Na początku czerwca w 1. rundzie Pucharu GKSŻ w Łodzi Maksymilian Pawełczak pokazał, co potrafi. W połowie zawodów wykręcił czas 62,98, a więc tylko o 4,5 sekundy gorszy od rekordu toru należącego do Jacka Holdera. Pawełczak zrobił coś niesamowitego Ktoś powie, że nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. A jednak jest, bo Holder osiągnął swój wynik na silniku o pojemności 500cc, a Pawełczak na silniku o pojemności mniejszej o połowę od tej, którą dysponował Holder. To pokazuje, że Pawełczak ma nie tylko dobre, mocne silniki, ale i też potrafi je wykorzystać. A silniki dla Pawełczaka robi Krzysztof Jabłoński, były zawodnik, a obecnie tuner. Mechaniką zajmował się jeszcze w trakcie kariery. Robił sprzęt dla Tomasza Golloba czy Jasona Crumpa. Jednak dopiero od kilku lat, odkąd zakończył żużlową karierę, zajmuje się tym na poważnie. To Jabłoński robi szybkie silniki dla 13-latka Wizytówką Jabłońskiego jest startujący w Grand Prix Anders Thomsen, który w cyklu radzi sobie nie najlepiej, ale już w lidze jeździ bardzo dobrze. Jabłoński robi też sprzęt dla Mathiasa Pollestada, który stawia się polskim zawodnikom w SGP2. Pawełczak to najważniejszy klient z SGP3. Dodajmy, że 13-latek to kolejny z młodych talentów, na którego debiut w dorosłym żużlu czeka całą Polska. W tym przypadku przede wszystkim Polonia Bydgoszcz, bo to jej zawodnikiem jest Pawełczak.