Sytuacja transferowa INNPRO ROW-u Rybnik nie jest łatwa. Klub nie wie, na czym stoi, a jeśli potwierdzą się prognozy ekspertów, to odpowiedź dostanie dopiero 5 października, po barażach o Ekstraligę. To nie ułatwia rozmów kontraktowych z zawodnikami, bo nie można im powiedzieć, w jakiej lidze pojadą. Polski gwiazdor zwleka z podpisem. Mają swoje podejrzenia Dwa pytania do Rohana Tungate'a. ROW Rybnik jest gotowy ROW jednak nie zamierza czekać z założonymi rękami. Zresztą już pojawiają się doniesienia o tym, że pani Kinga Hepel, menedżer Rohana Tungate, oferuje jego usługi w innych klubach. Gezet Stal Gorzów już dostała zaproszenie do rozmów o kontrakcie Tungate’a na 2026. W Rybniku najpierw zapytali Tungate’a, czy to prawda i czy on jest zainteresowany przenosinami do Gorzowa. Kiedy zawodnik powiedział, że nic o tym nie wie, to ROW wykonał drugi krok. Padło pytanie, czy żużlowiec chce już teraz porozmawiać o umowie na kolejny sezon. Z naszych ustaleń wynika, że odpowiedź była twierdząca. ROW Rybnik może podpisać kontrakt z klauzulą ROW oczywiście nie może zagwarantować Tungate’owi jazdy w Ekstralidze, bo jeszcze nie wie, jak potoczą się jego losy. Może natomiast podpisać z nim umowę z klauzulą umożliwiającą odejście w razie spadku drużyny do Metalkas 2 Ekstraligi. Bo nie ma się co czarować, że Tungate zostanie w Rybniku w razie degradacji. Kilka lat czekał na to, żeby wreszcie pojechać w elicie i kiedy już się do niej dostał, to nie zamierza z niczego rezygnować. Tym bardziej że radzi sobie wyśmienicie. Lepiej niż można było przypuszczać. Śląski klub może przekonać Tungate’a do umowy. Zwłaszcza że Stal też nie jest pewna utrzymania, a Tungate zawsze będzie miał czas na to, żeby zmienić barwy. Na rynku jest deficyt dobrych zawodników, więc taki gość, jak Tungate zawsze znajdzie pracę. Jak nie w ROW-ie, to w Stali, a jak nie tam, to u beniaminka. Ktokolwiek nim nie będzie. ROW Rybnik. Następnym celem będzie Maksym Drabik W Rybniku chcieliby zbudować jakiś szkielet drużyny na kolejny sezon. Marzy im się kontrakt z klauzulą nie tylko z Australijczykiem, ale i z polską gwiazdą zespołu Maksymem Drabikiem. Ten z meczu na mecz jeździ coraz lepiej. Wyraźnie odżył i jest coraz mocniejszym punktem zespołu. Nie wiadomo jednak, czy będzie chciał usiąść do stołu i porozmawiać o przedłużeniu umowy. Chyba że prezes Krzysztof Mrozek jakoś go oczaruje. Już raz to zrobił, przekonując zawodnika, że warto przyjść do Rybnika. Jeśli chodzi o innych zawodników dotychczasowego składu, to jeszcze chyba tylko Nicki Pedersen pokazuje, że być może należałoby rozważyć jego angaż na 2026. Zawodnik ma 48 lat, wielu już zdążyło go skreślić, ale w tym sezonie radzi sobie całkiem nieźle. A po zmianie tunera i kupnie silnika od Ashleya Hollowaya robi niezłe wyniki. 10+1 ze Spartą i 11+1 z Falubazem, to coś, co robi wrażenie.