10 wniosków po żużlowym weekendzie: 1. Zawodnik to nie tylko sprzęt. To co wyczynia Kacper Woryna odkąd zaczął mu pomagać Rafał Lewicki, nie mieści się w głowie. Oczywiście były menedżer Artioma Łaguty ma duży wpływ na dopasowanie motocykli Woryny, ale przede wszystkim wprowadził do teamu spokój i doświadczenie. 2. Czugunow dostał dziką kartę za nic. Kolejny fatalny występ w lidze. A już w sobotę pojedzie w GP. Jaki to ma sens? 3. Sparta straci tytuł mistrza. Nie ma innej opcji. W tej lidze są co najmniej dwie mocniejsze drużyny, Włókniarz i Motor. Tym razem we Wrocławiu raczej mogą o złocie pomarzyć. 4. Toruń znowu papierowym kolosem. Czterech uczestników GP w składzie i kompromitująca walka do ostatnich biegów ze Stalą Gorzów, która praktycznie nie miała kim jechać. Trudno powiedzieć, skąd taka tendencja w Toruniu. To już nie pierwszy raz. 5. Falubaz rośnie w siłę. Bardzo pewna wygrana z Orłem, odrobienie strat i oczekiwanie na Polonię z podniesioną głową. Do tego kapitalny Protasiewicz. Jeszcze Falubaz nie zginął. 6. Sami sobie szkodzimy. Dwa ostatnie miejsca zajęli Polacy w GP Challenge. Tor w Glasgow znacznie różnił się od tych w naszym kraju i to chyba zgubiło Woźniaka i Kuberę. Czy przypadkiem nie jest tak, że coraz częściej wpadamy we własne sidła? Beton co mecz. I tego betonu zawodnicy uczą się na pamięć. 7. GP Challenge uwielbia niespodzianki. Kim Nilsson to średniak nawet na pierwszoligowe warunki. Tymczasem za rok powalczy o złoto mistrzostw świata, bo awansował w Glasgow. Jak zwykle, ten turniej przyniósł nieoczekiwane rozstrzygnięcia. 8. Wielka Unia to już przeszłość. Aż przykro się momentami patrzyło na to, co w piątek Motor robił z Unią na jej torze. Nie ma co ukrywać, leszczynianie od jakiegoś czasu nie są już kandydatem do złota. I raczej w najbliższym czasie nie będą. 9. Lucky loser to był dobry pomysł. Rozgrywki są ciekawsze, jest więcej meczów, więcej drużyn jedzie dalej. Pomysł z sześcioma zespołami w play off się sprawdza. 10. Wilki straszą coraz bardziej. Już głośno mówi się, że to właśnie w Krośnie mają najmocniejszy skład w eWinner 1. Lidze. Wysoka wygrana nad osłabionym Landshut nie może być wykładnikiem, ale gołym okiem widać, że w Wilkach jest moc. Czytaj też:Puściły mu hamulce. Wskazał winnych dramatu kolegiOto sekret ich sukcesu. To może dać im awans