Już w czwartek odbędzie się pierwsza runda Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. Na starcie staną najlepsi zawodnicy w kraju, aby rywalizować o prestiżowe miano tego najlepszego. W IMP można nieźle zarobić W 2022 roku doszło do rewolucji w rozgrywaniu finałów Indywidualnych Mistrzostw Polski. Jednodniowy turniej zastąpił cykl trzech turniejów. W tym roku gospodarzami będą Rzeszów, Krosno oraz Grudziądz. Przy okazji zmian zwiększono także pulę finansową. Wcześniej mówiło się, że zawodnicy jeżdżą za przysłowiową "czapkę gruszek", więc liczył się tylko prestiż. Teraz nikt na zarobki narzekać nie może. W puli nagród przeznaczonej na jeden turniej jest aż pół miliona złotych. Najlepszy zawodnik danych zawodów ma szansę zgarnąć nawet dwadzieścia tysięcy. Pewnie trudno równać te kwoty do tych zarabianych w lidze, ale raczej nikt nie będzie mógł powiedzieć, że dołożył do interesu. Aż roi się o polskich gwiazd Trzeba przyznać, że w ramach nowej formuły mistrzostw starannie przemyślano dobór zawodników. Otóż zapewniony start w finałach mają uczestnicy cyklu Grand Prix. Do tego medaliści sprzed roku i Indywidualny Mistrz Polski Juniorów. Pozostali uczestnicy o przepustkę musieli walczyć w eliminacjach. Na pojedyncze zawody przyznawana jest też dzika karta. To sprawia, że stawka mistrzostw wygląda naprawdę dobrze. Być może brakuje na niego dwóch - trzech wartościowych nazwisk, ale tylko dlatego, że tacy zawodnicy sami nie byli w stanie zapewnić sobie udziału w finałach. Zmarzlik w pogoni za Tomaszem Gollobem Najbardziej utytułowanym zawodnikiem w historii tych zawodów jest Tomasz Gollob. Legenda polskiego żużla ma na swoim koncie 8 złotych medali, 5 srebrnych oraz trzy brązowe. Łącznie daje to magiczną liczbę 16 krążków. Mistrz świata z 2010 roku zostawił konkurencję daleko za swoimi plecami. Z obecnej stawki najwyżej w klasyfikacji wszech czasów jest Janusz Kołodziej z 4 złotami i 1 brązowym medalem. W pogoń za Gollobem ruszył jednak Bartosz Zmarzlik. Aktualny mistrz świata ma na swoim koncie aktualnie 5 krążków, w tym 2 złote. Wspomniane tytuły zdobywał w 2021 i 2022 roku. Trudno powiedzieć, czy będzie w stanie pod kątem dorobku przebić swojego idola. Trzeba przyznać, że Gollob mocno wyśrubował rekord. To będzie wielki nieobecny Kibice mogą żałować, że w tym roku szans na walkę o mistrzostwo nie ma Dominik Kubera. Zeszłoroczny srebrny medalista mógłby być realnym zagrożeniem dla Zmarzlika. Ze startu wykluczyła go jednak kontuzja kręgosłupa, jakiej nabawił się podczas kwalifikacji do Grand Prix Polski w Warszawie. Pod jego nieobecność Bartosz najbardziej może obawiać się najpewniej Macieja Janowskiego, Piotra Pawlickiego, czy Janusza Kołodzieja. Kto wie, być może pojawi się jeszcze ktoś, kto spróbuje rzucić rękawice Zmarzlikowi. Z finałami IMP bywało bowiem tak, że te turnieje lubiłby niespodzianki.