Znów zadrwili z Polaków. Wielki skandal z udziałem mistrza świata, "przychodzą tylko po pieniądze"
Tai Woffinden otrzymał stałą dziką kartę na udział w cyklu SGP 2026. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że od 29 czerwca 2024 roku nie wystartował w żadnych oficjalnych zawodach. - To muszą być układy lub Woffinden ma na nich haka - przyznaje Jan Krzystyniak w rozmowie z Interia Sport. Poza tym dwie następne nominacje dla Australijczyków nijak mają się do wcześniejszej polityki FIM. - To kolejny policzek wymierzony w Polaków. Traktują nas jak zaścianek - podkreśla.

Organizator cyklu Grand Prix na żużlu wręczył stałą dziką kartę Tai'owi Woffindenowi. - To jakiś błąd na łączach? Czasem tak mam, że do kogoś dzwonię, a odzywa się kto inny. Nie potrafię uwierzyć w to, co słyszę. Ktoś musiał nadusić nie ten przycisk - mówi nam Jan Krzystyniak, słysząc oficjalną decyzję władz.
Skandaliczna decyzja władz żużla, kolejny policzek wymierzony w Polaków
Dzika karta dla Woffindena to abstrakcja, bo Brytyjczyk ostatnie oficjalne zawody zaliczył 29 czerwca 2024 roku. Nie licząc oczywiście treningów punktowanych z marca tego roku, kiedy poprzedni uraz łokcia poprawił kolejną garścią poważnych kontuzji. Poza nim nominację wręczono również Jasonowi Doyle'owi oraz Maxowi Fricke'owi. Tym samym w stawce zobaczymy czterech Australijczyków.
- Pozostał tylko śmiech. Tak samo niezrozumiała jest dla mnie nominacja Jasona Doyle'a. Utrzymanie zapewniło sobie dwóch Australijczyków, a poza tym dziką kartę otrzymał także Max Fricke. To jest policzek wymierzony w polski żużel. I to po raz kolejny. W zeszłym roku Polacy byli w takiej samej sytuacji i nie było żadnych szans na dziką kartę dla Patryka Dudka czy Macieja Janowskiego. Polski żużel od góry do dołu jest wystawiony na pośmiewisko. Nie mamy żadnej siły przebicia, traktują nas jak zaścianek, do którego przychodzą tylko po pieniądze - zauważa Krzystyniak.
Woffinden ma na nich haka? "To muszą być jakieś układy"
Nominację Doyle'a można w pewien sposób uzasadnić. To mistrz świata, który dostarcza wielu emocji na torze. Woffinden jednak nie pojechał w tym roku ani jednego oficjalnego biegu. To pierwsza taka sytuacja w historii. - Jesteśmy coraz gorzej traktowani przez światowe władze, a przede wszystkim przez pana Castagnę. Nie chcę bawić się w detektywa, ale to muszą być jakieś wewnętrzne układy lub Woffinden ma po prostu na nich haka - dodaje.
- Próbuję znaleźć logiczne wytłumaczenie, ale nie potrafię. Co prawda Doyle jest widowiskowym zawodnikiem, ale lata świetności ma dawno za sobą. W dodatku on przez tą ofensywną jazdę robi sobie krzywdę. Mam nadzieję, że na stare lata nie zrobi sobie poważniejszych problemów - podkreśla.
Beckera odesłano z kwitkiem, postawili na starego mistrza
Wcześniej głośno było o tym, że dziką kartę może otrzymać Luke Becker. Przez chwilę spekulowano nawet o Nazarze Parnickim. Finalnie żaden z nich jej nie otrzymał. Ukrainiec na pocieszenie został pierwszym rezerwowym. Beckera odesłano jednak z kwitkiem. - Chodzimy od ściany do ściany. Najpierw zależało im na poszerzaniu geografii żużla, a teraz robią coś zupełnie odwrotnego. Mając do wyboru Woffinden i Beckera, bez wahania stawiam na Amerykanina - kończy.












