Zmarzlik może tego pożałować. Misja ratunkowa okazałaby się katastrofą
Kontrakt Bartosza Zmarzlika w przyszłym roku dobiega końca. To powoduje, że wobec nazwiska mistrza jest już bardzo głośno, bo jak wiadomo, wielkie transfery zaczyna się przeprowadzać z wyprzedzeniem czasu. Orlen Oil Motor Lublin zrobi wszystko, by zatrzymać u siebie Polaka - Jeśli przedstawią ofertę kontraktową, która zwali innych na kolana, to nie ma szans, by gdzieś Bartek poszedł - mówi Jan Krzystyniak dla Interii Sport. Były żużlowiec wyśmiał też pogłoski ws. powrotu do Gezet Stali Gorzów.

6-krotny mistrz świata przeszedł do lubelskiego klubu w 2023 roku. W tym czasie zdobył dwa złota oraz jedno wicemistrzostwo Polski. To wielki sukces, w takim krótkim okresie czasu. W zespole z Gorzowa Wielkopolskiego mógł co najwyżej marzyć o takiej skuteczności, bo w trakcie 12 sezonów w Stali, wygrał zaledwie dwukrotnie PGE Ekstraligę.
Światem rządzi pieniądz. Motor Lublin zrobi wszystko, by zatrzymać Zmarzlika
Po odejściu z zespołu tercetu Dominika Kubery, Jacka Holdera i Wiktora Przyjemskiego odpowiedzialność za wyniki drużyny spoczywa na barkach Zmarzlika jeszcze bardziej niż dotąd. Motor wydaje się nieco słabszy niż w poprzednich latach, dlatego tym bardziej potrzebuje wychowanka Stali jak tlenu. Mimo osłabienia wciąż mogą liczyć na walkę o złoto, właśnie dzięki Zmarzlikowi.
- Dzisiaj światem, a tym bardziej żużlem rządzi pieniądz. Wydaje mi się, że nie ma dzisiaj nikogo, kto by dla sentymentu, czy wspomnień gdzieś wracał, gdzie jest taka sytuacja. To wszystko zależy od lubelskiego Motoru. Jego największym sponsorem jest Orlen, spółka skarbu państwa, która myślę, że wyłoży odpowiednie pieniądze, by go zatrzymać, bo zrobiła ona wiele dla klubu z Lublina - mówi nam wprost legenda polskiego żużla.
Zmarzlik wróci do Stali Gorzów? To pobożne życzenia
Można śmiało powiedzieć, że 30-latek czuje się w Lublinie znakomicie. Ma wszystko, czego potrzebuje, a jego relacje z prezesem Jakubem Kępą stoją na najwyższym poziomie. Widać, że sześciokrotny mistrz świata doskonale odnajduje się w atmosferze panującej w lubelskim zespole.
Ostatnio w Radiu Gorzów, senator Władysław Komarnicki powiedział, że powinien pojawić się w klubie ktoś, kto kocha Stal i mógłby doprowadzić do powrotu Bartosza Zmarzlika - To są pobożne życzenia Pana Komarnickiego. Chyba, że sam wyłoży tyle pieniędzy, że będzie w stanie obalić ofertę lubelskiego Motoru, ale nie chce mi się w to wierzyć. Skoro tak mówi, to może ma coś w zanadrzu, by kogoś zaszachować - śmieje się były menedżer.
- Po co ma Bartek wracać do Stali? By ratować ten klub? Każdy dzisiaj patrzy na swoje życie, swój biznes i los. Ratując kogoś można samemu się z kimś utopić. Dla mnie to pobożne życzenia i strachy na lachy. Sam chciałbym, by Bartek Zmarzlik wrócił do Gorzowa, czy Patryk Dudek do Zielonej Góry, ale na dzisiaj są to jedynie marzenia. Na dzień dzisiejszy nie ma na to żadnych szans - kończy Jan Krzystyniak.












