Wstrząsająca śmierć legendy. Ponad 30 lat żył bez prądu
W wieku 83 lat zmarł Józef Jarmuła - legenda Śląska Świętochłowice, Włókniarza Częstochowa oraz reprezentant Polski. Przez lata cieszył kibiców swoją jazdą, zdobywając w sumie osiem medali mistrzostw Polski. Ostatnie lata swojego życia przeżył jednak bez prądu, za skromną rentę. - Ja już ponad 29 lat żyję w domu bez prądu. Mam 1400 złotych na czysto do przeżycia - mówił w 2021 roku. - Ciarki chodziły po plecach. To był showman - wspominał go Marek Cieślak. Niestety, to nie jedyna śmierć w tym roku. 2025 zebrał kolejne żużlowe żniwo.

Józef Jarmuła urodził się w 1941 roku na Węgrzech. Gdy rozpoczęła się wojna, jego tata żołnierz, dostał rozkaz wycofania się na Węgry. Imię Józef nadał mu na cześć swojego ordynansa. Nie miał jeszcze pojęcia, co z niego wyrośnie.
Do ich domu zapukał człowiek w niemieckim mundurze
Jarmuła spędził w sumie 17 sezonów na polskich torach. 9 w Śląsku Świetochłowice i 8 we Włókniarzu Częstochowa. Kilka miesięcy przed śmiercią zdążył napisał książkę pt. "Urodziłem się dla żużla". - Prawdziwy Józek potrafił pojechać tak, że ciarki chodziły po plecach - mówił Marek Cieślak. - Kibice go uwielbiali, bo to był showman. Dyskutował z ludźmi, gestykulował, o jego występach wiele by opowiadać - dodawał.
W żużlu Jarmuła zakochał się przez przypadek. W 1945 roku do ich domu przyszedł człowiek w niemieckim mundurze. Mówił po polsku. Przedstawił się jako pochodzący z Rybnika Paweł Dziura. Tata Jarmuły mu pomógł. Kilka miesięcy później ten sam Dziura znowu ich odwiedził. I tak co roku. Woził młodego Józka na swoim motocyklu, opowiadał o swojej jeździe na żużlu.
Jarmuła ostatnie 30 lat żył bez prądu, "Mam 1400 złotych na czysto"
Na torze dokonywał cudów. Nigdy nie miał jakiegoś super sprzętu. Był jednak bardzo ambitny. Kiedy trafił do Częstochowy, to kibice szybko go pokochali. Ryzykował, jeździł po deskach okalających tor niczym w "beczce śmierci". Publiczność szalała, bo robił prawdziwe show. Do czasu aż w 1981 roku został zawieszony na 2 lata za odmowę jazdy w meczu. Znów nie dostał dobrego silnika i odmówił jazdy.
Kiedy jednak "kariera" dobiegła końca, jego życie nie było już tak kolorowe, o czym sam wspominał. - Ja już ponad 29 lat żyję w domu bez prądu. Mam 1400 złotych na czysto do przeżycia. Za to muszę opłacić rachunki i przeżyć. Żyję bez prądu, bo nie stać mnie na opłacenie rachunków - żalił się cztery lata temu w "Tygodniku Żużlowym".
2025 zebrał kolejne żużlowe żniwo
2025 rok zebrał niestety niejedno żużlowe żniwo. Zmarli m.in. Konrad Szymura (Iskra Ostrów), Witold Głowani (były prezes Stali Gorzów, 4 złota), Chum Taylor (pionier sportu żużlowego po II wojnie światowej), Nikołaj Krasnikow (20-krotny mistrz świata na lodzie) czy Mike Patrick (legendarny fotograf). Odszedł z tego świata również słynny ks. prałat Jan Kiełbasa. Zasłużony społecznik z Lublina oraz kapelan m.in. lubelskich żużlowców.












