Wielki talent w beznadziejnej sytuacji. Padło szczere wyznanie ws. przyszłości
Sytuacja Wiktora Lamparta robi się coraz trudniejsza. Polak kończy w tym roku 24 lata, więc za rok straci parasol ochronny w postaci przepisu U24. Ostatnie występy pokazują jednak, że Lampartowi może być bardzo ciężko znaleźć klub nawet na poziomie Metalkas 2. Ekstraligi. Przyszłość zawodnika z Częstochowy stoi pod dużym znakiem zapytania. - Nie oduczyłem się jeździć. Szukam w sprzęcie jak tylko mogę. Zdaje sobie sprawę ze swojej sytuacji - przyznaje w rozmowie z Interia Sport.

Wiktor Lampart w ostatnich trzech meczach pokonał tylko jednego rywala. W sumie zdobył tylko 2 punkty z bonusem w 9 startach. Wcześniej wydawało się, że zawodnik zmierza w odpowiednim kierunku. Ostatnio jednak jego forma wygląda coraz gorzej.
Żużel. Lampart szczerze o swojej sytuacji. "Nie oduczyłem się jeździć, spisałem się beznadziejnie"
Lampart zaskakiwał, bo potrafił nawet zdobyć dwucyfrowy wynik przeciwko Gezet Stali Gorzów. W gruncie rzeczy robił swoje, często po prostu minimum, które od niego wymagano. - W ciągu miesiąca nie oduczyłem się jeździć, nie straciłem też refleksu, co jest główną kwestią na starcie. Szukam w sprzęcie jak tylko mogę - tłumaczy.
Niektórzy nawet twierdzą wprost, że Lampart powinien usiąść na ławce. Szczególnie po ostatnim spotkaniu we Wrocławiu. W nim jednak jego rywal do składu zaprezentował się równie słabo. - To kolejny trudny dla mnie mecz. We wtorek na Ekstralidze U24 czułem się tutaj szybki. Wygrywałem starty i wyprzedzałem po trasie. Dziś spisałem się beznadziejnie w porównaniu z tym, co było wtedy - wyznaje.
Żużel. Zawodnik Włókniarza Częstochowa bezradnie rozkłada ręce. "Potrafię jeździć, ale nie to wystarcza"
24-latek stracił swoją główną broń, czyli moment startowy. Bazował na tym elemencie przez większość swojej kariery. Do tego brak prędkości spowodował, że Polak kompletnie nie jest w stanie rywalizować w PGE Ekstralidze. W tym momencie korzysta on z jednostek Flemminga Graversena i Briana Kargera.
Sam Lampart wspomniał jednak, że dwa dni przed meczem nastąpił pewien przełom. Była prędkość i przede wszystkim szybkie starty, lecz w czwartek nie miało to żadnego znaczenia. - Testowałem to rozwiązanie właśnie na silnikach Flemminga. Wyglądało to bardzo dobrze, kręciłem dobre czasy, a dziś beznadzieja - mówi bezradny zawodnik Włókniarza.
Szczerze mówiąc, naprawdę ciężko mi powiedzieć. Robimy, co w naszej mocy. Regularnie wysyłamy sprzęt do serwisu. Może powodem jest pogoda, bo za tym też trzeba nadążać. Ja czuję się dobrze, potrafię jeździć, ale niestety, to nie wystarcza.
Żużel. Wiktor Lampart nie ma szans na kontrakt w PGE Ekstralidze
Lampart w międzyczasie musi martwić się o swoją przyszłość. W tym roku skończył 24 lata, więc w przyszłym sezonie nie będzie już zawodnikiem U24, wymaganym przez przepisy w polskiej lidze. Bez parasola ochronnego nie ma szans na angaż w elicie. Być może skusi się na niego klub z Metalkas 2. Ekstraligi. Lampart jest Polakiem, więc to dla niego pewne ułatwienie. Najbliższe kilkanaście tygodni mogą być dla niego szokiem. Wcześniej z powodu rynkowych był rozrywany przez prezesów Ekstraligi.
- Nie wiem, co będzie dalej. Cierpliwie czekam na propozycje i wtedy podejmę decyzję. Zdaje sobie sprawę ze swojej sytuacji, ale osobiście czuję się mocny na Metalkas 2. Ekstraligę - kończy.

