Ważne ogłoszenie. Tak płaci mistrz Polski, za to są ekstra dodatki
Prezes Apatora Toruń Przemysław Termiński był najbardziej rozchwytywanym gościem na Gali PGE Ekstraligi, która była podsumowaniem sezonu 2025. Każdy chciał podejść, pogratulować i dowiedzieć się, jak to się stało, że Apator przebił na torze bogatsze kluby. Bo o to ile płaci Apator, nikt nie odważył się zapytać. My zapytaliśmy, a odpowiedź była szokująca.

Betard Sparta Wrocław ma budżet na poziomie 30 milionów złotych. Orlen Oil Motor Lublin ma niewiele mniej. Jednak Sparta zakończyła sezon na trzecim, a Motor na drugim miejscu. Wygrał Apator Toruń z budżetem rzędu niespełna 25 milionów.
Każdy chciał uścisnąć dłoń właściciela Apatora Toruń
Nic dziwnego, że wielu gości Gali PGE Ekstraligi zadawało sobie pytanie: jak oni to zrobili. Ludzie podchodzili do Przemysława Termińskiego, właściciela Apatora, żeby pogratulować, a przy okazji poznać cenę sukcesu.
Hitem była długa rozmowa Termińskiego z ustępującym prezesem Włókniarza Częstochowa Michałem Świącikiem. Co rusz pojawiają się informacje o pretensjach finansowych byłych już zawodników Włókniarza. A Termińskiego i Świącika łączy osoba Mikkela Michelsena, który po roku spędzonym w Częstochowie poszedł do Torunia. We Włókniarzu był niemal wiecznie niezadowolony. W Toruniu to się zmieniło. I bynajmniej nie chodzi o to, że dostał więcej pieniędzy.
Michelsen we Włókniarzu miał więcej pieniędzy, ale Apator dał mu bonusy
We Włókniarzu Michelsen miał na papierze co najmniej milion złotych za podpis i 10 tysięcy za punkt. Apator za kontrakt Michelsena na 2025 wyłożył 800 tysięcy złotych za podpis i 8 tysięcy za punkt. Krótko po starcie sezonu Duńczyk przedłużył umowę już na lepszych warunkach, ale w tym roku jeździł za mniej niż we Włókniarzu. W Toruniu mówią, że był zadowolony, bo milion i 10 tysięcy miał tylko na papierze, a te 800 i 8 trafiło realnie do jego kieszeni.
I jeszcze jedno. Zawodnicy Apatora, Michelsen również, dostają bonusy za poszczególne osiągnięcia. Pierwszy jest za wynik drużyny. Premia za medal, to nawet 25 procent kwoty kontraktowej. W przypadku Michelsena to 200 tysięcy. Drugie tyle mógł dostać za średnią. Michelsen zdobył 187 punktów z bonusami, wykręcił średnią 2,149, więc za to mógł być kolejny bonus sięgający 25 procent.
To wtedy Dudek stanie się milionerem
Jeśli Michelsen zgarnął oba bonusy, to do wyjściowego kontraktu mógł dołożyć nawet 400 tysięcy złotych. Już jest zresztą rozliczony i za chwilę może ruszyć z przygotowaniami do kolejnego sezonu. Rok temu o tej porze toczył spór z Włókniarzem, gdzie klub zażądał od niego zwrotu kasy na przygotowanie do sezonu.
Swoją drogą, te 25-procentowe bonusy, to nie lada atrakcja w kontraktach zawodników Apatora. Taki Patryk Dudek jest tak zadowolony z tego, co ma w Apatorze, że nie chce słyszeć o innym klubie. A w Toruniu dowodzą, że "goły kontrakt" Dudka, bez dodatków, nie przekracza miliona złotych za podpis i 10 tysięcy za punkt. Tyle ma mieć dopiero w umowie na 2027, którą niedawno podpisał. Żeby jednak teraz dostać więcej niż milion i 10 tysięcy, to Dudek musi zdobyć z drużyną medal i wykręcić odpowiednią średnią. Czyli tak, jak to zrobił w tym roku. Poza wszystkim działacze Apatora dowodzą, że pieniądze, to nie wszystko. Na sukces wpływ miała atmosfera. Zawodnicy dobrze czują się w toruńskim klubie.












