To miała być jego chwila. Teraz Polak przegrywa z systemem
Bayersystem GKM Grudziądz zbudował jeden z najbardziej ekscytujących składów w lidze. W Grudziądzu czują, że to może być ich moment, po historycznym awansie do TOP 4, prezes Marcin Murawski nie zamierzał zwalniać tempa. Na papierze skład wygląda bardzo mocno i powinien ponownie walczyć o najlepszą czwórkę. W ostatniej chwili musieli ratować się transferem Bastiana Pedersena. To jednak nie jest najlepsza wiadomość dla Jana Przanowskiego. Polski junior może na tym mocno ucierpieć.

Już od kilkunastu tygodni nieoficjalnie wiadomo, w jakim składzie będzie jeździł Bayersystem GKM Grudziądz. Ostatnia niewiadoma była w postaci U24, bo tutaj przewinęło się wiele nazwisk i propozycji. Wydawało się, że będzie to Norick Bloedorn, którego wyrwała jednak Pres Grupa Deweloperska Toruń. W ramach "rekompensaty", wypożyczono GKM-owi Bastiana Pedersena.
Nowe przepisy uderzają w młodych. Pedersen zabierze miejsce Przanowskiemu?
Nowe regulacje Ekstraligi na sezon 2026 pozwalają klubom na wystawienie zagranicznego juniora. Co więcej, może on wchodzić z rezerwy za zawodnika U24. To pozornie drobna zmiana, ale dla klubów otwiera zupełnie nową strategię, można zbudować sześciu mocnych zawodników, bez konieczności wystawiania niedoświadczonych Polaków.
W Grudziądzu ten przepis mogą wykorzystać błyskawicznie. Pedersen w rozgrywkach U24 spisywał się bardzo dobrze, zna polskie tory, więc z marszu może wskoczyć na zagranicznego juniora, tworząc parę z Kevinem Małkiewiczem. A co z Janem Przanowskim? Wiele wskazuje na to, że może wylądować na rezerwie, jeśli początek sezonu nie będzie udany.
Polak jeszcze niedawno był przedstawiany jako przyszłość klubu, uczestnik SGP2 ma w sobie spore możliwości, ale teraz może spędzić kolejny sezon w cieniu, nie dlatego, że brakuje mu talentu, ale dlatego, że regulamin przestał go chronić. I jeśli zajdzie sportowa potrzeba, to Polak może stracić miejsce w składzie.
Mocny skład GKM-u Grudziądz nie gwarantuje play-off
Prezes Murawski postawił na wynik tu i teraz. Trudno się dziwić, bo w GKM-ie czują, że trzeba kuć żelazo, póki gorące. Są pieniądze, jest atmosfera i szansa na dobry wynik. Skład wygląda ponownie mocno, prezentuje się jedynie gorzej na pozycji U24: Jepsen Jensen, Fricke, Tarasienko, Drabik, Małkiewicz, Pedersen oraz Przanowski. Trzeba było trochę zainwestować, ale i to nie daje gwarancji wyniku.
Rywale także nie wybrali się w zimowy sens i mocno wzmocnili kadrę. Stelmet Falubaz Zielona Góra wymienił dwa najsłabsze seniorskie ogniwa, ściągając Dominika Kuberę i Andrzeja Lebiediewa. Do tego dochodzi mocna Fogo Unia Leszno z zbilansowanym składem, która może okazać się zaskoczeniem rozgrywek. Zatem o pierwszą czwórkę może być trudniej niż rok temu.
Przanowski na zakręcie kariery? To może się odbić negatywnie
Dla Przanowskiego to może być najtrudniejszy moment w karierze. Zawodnik, który jeszcze niedawno imponował w cyklu SGP2, nagle być może będzie zmuszony, by pogodzić się z rolą rezerwowego. A to dla 18-latka nie będzie dobre w postaci rozwoju. Można zauważyć pewien brak konsekwencji, bo przez lata przepisy chroniły polskich zawodników i dawały im duże pole do rozwoju, teraz jednak już taryfy ulgowej nie ma.












