Szokujące dane, fortuna za 19-latka. Policzyli i nie mogli w to uwierzyć
INNPRO ROW Rybnik nie jest zadowolony z juniorów: Pawła Trześniewskiego i Kacpra Tkocza. Prezes Krzysztof Mrozek rozgląda się na rynku. Chciał Szymona Bańdura z Cellfast Wilków Krosno, wciąż też rozważa wypożyczenie Antoniego Mencela z FOGO Unii Leszno. Jednak żadne decyzje nie zapadły i może być różnie. Jest coś, co wstrzymuje kadrowe ruchy. Chodzi o pewne obliczenia dotyczące sezonu 2025, gdzie klub wydał fortunę na zawodnika, który zdobył 13 punktów.

ROW Rybnik rok i dwa lata podejmował odważne decyzje związane z wypożyczeniami. Przed startem sezonu 2024 klub zgarnął z rynku Maksyma Borowiaka. FOGO Unia Leszno zarobiła na wypożyczeniu 300 tysięcy złotych, ale prezes ROW-u był zadowolony, bo eksperci mówili, że kto będzie miał Borowiaka, ten wygra ligę.
Borowiak przyniósł im szczęście, więc wypożyczyli go ponownie
Tak też się stało. ROW z Borowiakiem wygrał Metalkas 2 Ekstraligę, a żużlowiec zwłaszcza w końcówce sezonu zaprezentował się wybornie. Dorzucił swoje trzy grosze do awansu. Nic dziwnego, że ROW zdecydował się ponownie wypożyczyć Borowiaka przed startem sezonu 2025. Liczono, że tym razem angaż przełoży się na utrzymanie w PGE Ekstralidze. Jednak nic z tego.
Borowiak zaczął sezon przeciętnie, by nie rzec słabo. A po siedmiu spotkaniach rozgrywki się dla niego skończyły. W klubie żałowano, bo 19-latek to taki typ, co lubi się rozkręcać. Nawet kiedy jechał źle, to trener mówił: "dajcie mu czas, on jeszcze pokaże". Nie pokazał.
42 tysiące złotych, tyle kosztował 1 punkt Borowiaka
Najgorszy był jednak ten moment, kiedy policzono, ile kosztowało klub utrzymanie Borowiaka w sezonie 2025. 300 tysięcy wyłożono na wypożyczenie, a 250 dostał zawodnik w ramach kwoty na przygotowanie do sezonu. Razem daje to 550 tysięcy. Tę kwotę zestawiono później z 13 punktami, jakie zdobył i wyszło, że 1 punkt Borowiaka kosztował 42 tysiące.
Najlepsi zawodnicy Ekstraligi dostają nawet i 15 tysięcy za punkt. Pod warunkiem że wykręcą w meczu dwucyfrowy wynik. Jednak takiej stawki, jak 42 tysiące nie ma. Borowiak, który w pierwszym sezonie sprawdził się tak świetnie, tym razem okazał się transferowym niewypałem. Miał pecha, bo doznał kontuzji w DMPJ i nie mógł już wrócić na tor. Jednak przed kontuzją to też nie był ten Borowiak z 2025.
Teraz ROW podchodzi ostrożnie do tematu wypożyczenia
Nic dziwnego, że ROW podchodzi teraz tak ostrożnie do kolejnego wypożyczenia. Gdy okazało się, że za Szymona Bańdura trzeba dać Wilkom Krosno 150 tysięcy, to temat błyskawicznie upadł. W Rybniku wciąż rozmawia się o Antonim Mencelu z FOGO Unii Leszno, ale tam kwota wypożyczenia może być jeszcze większa niż w przypadku Bańdura. Mówi się o około 250 tysiącach. To też nie zwiastuje najlepiej.
Zresztą sprawa wypożyczenia może upaść nie tylko ze względu na złe wspomnienia związane z Borowiakiem, ale i też z powodu tego, że prezes Krzysztof Mrozek nie lubi wydawać pieniędzy, kiedy nie widzi takiej potrzeby. ROW ma niezły skład na 2026, ale jednak odstaje od Cellfast Wilków i Abramczyk Polonii. Niektórzy eksperci widzą klub poza czwórką. A skoro nie ma szans na finał i walkę o awans, to działacz może zechcieć oszczędzić. Tym bardziej że Mencel nie zmieni układu sił.












