Syn wyrzuca legendę, a kibice szaleją. W tle dyskusja o zmianie trenera Stali Gorzów
Gezet Stal Gorzów utrzymała się w PGE Ekstralidze, trener Piotr Świst wykonał zadanie, a duża część kibiców chce zmiany. W sondzie, jaką przeprowadziły lokalne, gorzowskie media, nawet 80 procent fanów Stali opowiedziało się za roszadą i powrotem Piotra Palucha. Na jaw wychodzą jednak nowe, nieznane dotąd fakty dotyczące trudnej współpracy trenera Palucha z synem Oskarem, zawodnikiem Stali. To może wiele zmienić.

To najbardziej kuriozalna sytuacja tego sezonu. Piotr Świst utrzymał Gezet Stal Gorzów, a w sieci trwa gorąca dyskusja o zmianie szkoleniowca podsycana przez lokalne media. Świst obrywa przede wszystkim za to, że Stal nie wygrała dwumeczu z Włókniarzem Częstochowa. Przez to drużyna musiała jechać dodatkowe cztery spotkania i wydać blisko 2 miliony złotych.
Paluch kandydatem nr 1 do zastąpienia Świst. Na jaw wychodzą nowe fakty
Kandydatem numer 1 do przejęcia schedy po Świście jest Piotr Paluch, który właśnie zakończył pracę w teamie swojego syna Oskara, zawodnika Stali. Dotąd jednak mówiło się, że "rozwód" jest związany z tym, że tata chce zostawić sprawy swojemu biegowi. Przewietrzyć team i pozwolić synowi, by teraz już sam decydował o tym, co dla niego najlepsze.
Na jaw wychodzą jednak nieznane dotąd fakty. Coraz głośniej mówi się o tym, że Piotr wycofuje się ze współpracy z synem, bo ten już go nie chce. W trakcie meczów nie brakowało takich sytuacji, gdy syn odpychał ojca. Mówił mu "tata, idź stąd", wyraźnie nie chciał jego podpowiedzi i pomocy. Zatem wiele wskazuje na to, że tata i trener w jednej osobie został niejako przymuszony do rezygnacji.
Paluch trenerem, to duża szansa na kwasy w zespole Stali
A teraz kibice szaleją i chcą Palucha seniora w miejsce Śwista, przypominając, że zdobył z drużyną złoto, że potrafił się postawić Tomaszowi Gollobowi. Ci sami fani kompletnie nie zwracają uwagi na to, że współpraca Palucha z synem może generować wiele problemów.
Po pierwsze inni zawodnicy mogą krzywo patrzeć na każdą roszadę związaną z młodym Paluchem. Mogą podejrzewać, że tata mu sprzyja, że kolejne biegi dostaje za nazwisko, a nie dlatego, że jest dobry. W ciemno można założyć, że prędzej, czy później pojawią się w zespole kwasy z tym związane. Poza tym okoliczności rozstania wskazują na to, że ojciec nie był na to gotowy. Istnieje ryzyko, że w trakcie meczu trener Paluch może przedkładać interes syna nad interes zespołu.
Chomski ocenił pracę Śwista w Stali
Oczywiście przeciwnicy Śwista mają na kartce jeszcze kilku innych kandydatów do przejęcia drużyny. Natomiast kompletnie bez echa przeszedł głos trenerskiej legendy Stanisława Chomskiego, który w programie Fabryczna 19 trochę kręcił nosem na taktyczne manewry Śwista, ale z drugiej strony podkreślał, że ten "wywiązał się z zadania". Zwrócił uwagę, że Świst działał w trudnych warunkach, że miał dziurawy zespół bez zawodnika U24, a jednak sobie poradził.
Na finiszu sezonu Świst jechał już praktycznie piątką zawodników, bo kontuzji doznał Oskar Fajfer. Ci, którzy stoją murem za Świstem, mówią o tym, że robił powtarzalny tor, że złapał kontakt z drużyną, że nie bał się podejmować trudnych decyzji, a taką było zestawienie w parę liderów: Martina Vaculika i Andersa Thomsena. Zwracają uwagę, że takie rzeczy robił też Piotr Baron i jakoś za to nie obrywał. Tymczasem Świst czeka w niepewności, bo dotąd nikt z nim nie rozmawiał o przyszłości, a w mediach wciąż tylko czyta o tym, kto mógłby go zastąpić.












