Stal Gorzów nadal żyje w strachu. Jeden telefon może zrujnować wszystko
Gezet Stal dostała kredyt, a udziałowcy dokapitalizowali spółkę, co powinno sprawić, że klub dostanie licencję zwykłą na sezon 2026. Jednak w Gorzowie nie strzelają korki od szampana, bo okno transferowe otworzy się dopiero 16 listopada. Boją się, że do tego czasu stracą jeszcze jednego, lub nawet dwóch zawodników. I mają powody, bo jest jeden chętny do przejęcia kontraktów gwiazd Stali.

Ostatnie tygodnie były bardzo nerwowe dla działaczy i kibiców Gezet Stali Gorzów. Wydawało się, że pozytywne rozpatrzenie wniosku o kredyt, spłata zadłużenia i dokapitalizowanie spółki przez udziałowców sprawi, że nastroje się uspokoją. Nic bardziej błędnego.
Stal Gorzów nie otwiera szampana
W Stali nie strzelają korki od szampana, bo wciąż nie można zakontraktować zawodników, z którymi klub dogadał się jeszcze w trakcie trwania sezonu. Okno transferowe otwiera się dopiero 16 listopada, więc w Gorzowie boją się, że jakiś inny klub (czytaj Włókniarz Częstochowa) podkupi im dwie największe gwiazdy.
W Stali mówią wprost, że odetchną dopiero, jak otworzy się okno i podpisane kontrakty trafią do sejfu. W związku z tym zapytaliśmy wprost we Włókniarzu, czy Stal ma się czego bać? Odpowiedź była rozbrajająco szczera. W Gorzowie na pewno się z tego powodu nie ucieszą, bo okazuje się, że Włókniarz nie powiedział ostatniego słowa ws. transferów.
Stanowisko Włókniarza jest jasne
W częstochowskim klubie mówią wprost, że są gotowi na przejęcie: jednej, a nawet dwóch gwiazd Stali. Chodzi o Jacka Holdera i Andersa Thomsena. Włókniarz uważa, że dzięki temu może się zmienić układ sił w PGE Ekstralidze. Bo jeśli teraz Włókniarz jest uważany za kandydata numer 1 do spadku, to już nawet przejęcie jednego z zawodników Stali może poprawić sytuację Częstochowy.
Jeśli chodzi o koszty, to Włókniarz musiałby pokryć nie tylko koszty kontraktów, ale i kar umownych zapisanych w umowach wstępnych ze Stalą. Tak w przypadku Thomsena, jak i Holdera chodzi o kwotę rzędu pół miliona złotych. Razem daje to milion, a to dopiero początek wydatków.
7,5 miliona złotych za dwie gwiazdy
Holder w Stali dostał 1,1 miliona złotych za podpis i 11 tysięcy za punkt. Kontrakt Thomsena ze Stalą ma opiewać na milion i 10 tysięcy. Włókniarz, chcąc wyciągnąć obu zawodników, musiałby zapewne coś dołożyć. Cała operacja przejęcia obu żużlowców mogłaby kosztować Włókniarza 7,5 miliona złotych.
Włókniarz w tej chwili ma bardzo tani skład (najdrożsi zawodnicy, jak Jason Doyle, Piotra Pawlicki, Kacper Woryna odeszli), więc dołożenie dwóch gwiazd nie byłoby wielkim obciążeniem. Tym bardziej że przyjście Thomsena i Holdera oznaczałoby odejście jednego, czy dwóch zawodników z obecnego składu. Warto dodać, że nowy właściciel Włókniarza Bartłomiej Januszka kilka dni temu pochwalił się spłatą zobowiązań dotyczących sezonu 2025, a to oznacza, że może spokojnie planować wydatki na kolejny rok. Wiemy, że bardzo zależy mu na wzmocnieniu drużyny na ostatniej prostej, bo chciałby w przyszłym roku dać kibicom jak najwięcej emocji.












