Sądny dzień dla polskich klubów. Nie będzie taryfy ulgowej
Do 31 października kluby ubiegające się o licencję na starty w sezonie 2026 muszą być rozliczone ze swoimi zawodnikami co do złotówki. Ekstraliga Żużlowa już zapowiedziała zero pobłażliwości. Gorąco jest w dwóch ekstraligowych klubach, gdzie skala zadłużeń sięga wielu milionów. Wszystko wskazuje na to, że oba kluby zdążą jednak na czas spłacić zadłużenie. Sprawdzamy, jak sytuacja wygląda także w innych ośrodkach.

Polski Związek Motorowy wprowadził w tym roku nowy proces licencyjny dla rozgrywek PGE Ekstraligi i 2. Metalkas Ekstraligi. Do 20 października wszystkie kluby musiały przesłać specjalne dokumenty zgłoszeniowe do podmiotu zarządzającego. Do końca miesiąca trzeba zaś rozliczyć się ze wszystkich zaległości. W kilku klubach ostatnie dni października były wyjątkowo nerwowe.
Te kluby obroniły się rzutem na taśmę
W PGE Ekstralidze zagrożony był los Stali i Włókniarza. W obu przypadkach mówiło się o wielomilionowych zadłużeniach. Włókniarz nie ujawnił wszystkich rachunków, jednak nowy właściciel Bartłomiej Januszka kilkanaście dni temu kupił klub od Michała Świącika i zapowiedział spłatę wszystkich zaległości. Z naszych informacji wynika, że sztuka ta mu się udała i Włókniarz będzie uratowany.
Podobnie sytuacja ma się w Gorzowie, gdzie Stali ostatecznie udało się zaciągnąć potrzebny kredyt. Rada Miasta ostatecznie przegłosowała poręczenie kredytu konsolidacyjnego na kwotę 3,9 miliona złotych, a w pomoc finansową włączyli się także udziałowcy. Ten zasłużony klub znów uciekł spod topora i wiele wskazuje na to, że pozytywnie przejdzie przez proces licencyjny i otrzyma zgodę na starty w PGE Ekstralidze.
W 2. Metalkas Ekstralidze jeden znak zapytania
Na zapleczu PGE Ekstraligi sytuacja jest znacznie spokojniejsza. Zasadniczo mały znak zapytania przez pewien czas widniał obok Polonii Piła, która choć wywalczyła awans, to wprost komunikowała pewne zaległości. W tym wypadku nie mówiliśmy jednak o milionach, a znacznie niższych kwotach. Prezes beniaminka zdążył jednak kilkukrotnie zapewnić, że wszystko będzie na czas uregulowane.
Oczywiście w niektórych przypadkach należy się spodziewać licencji warunkowych - choćby z uwagi na wymogi infrastrukturalne, które kluby muszą spełnić. Tak będzie m.in. w Pile, choć i w tym przypadku sytuacja wydaje się być kontrolą.
Krajowa Liga Żużlowa zyska drugie życie
Ciekawie wygląda natomiast sytuacja w Krajowej Lidze Żużlowej. Jeżeli spełni się optymistyczny scenariusz, to jest duża szansa, że w przyszłym sezonie w rozgrywkach zobaczymy 8 drużyn. To efekt powrotu na żużlową mapę Polski Śląska Świętochłowice, który zdążył już nawet ogłosić pierwsze porozumienia z zawodnikami.
Inna sprawa, że najpewniej i tym razem nie obejdzie się bez perturbacji, bo kilka ośrodków ma poślizgi w wypłatach. W KLŻ panują jednak nieco inne warunki, a organ zarządzający jest gotów poczekać, a nawet pomóc klubom w potrzebie. W interesie wszystkich jest start jak największej liczby ośrodków w przyszłorocznych rozgrywkach.











