Potwierdziły się doniesienia ws. Zmarzlika. Już negocjuje nowy kontrakt
Bartosz Zmarzlik ma ważny kontrakt z Orlen Oil Motorem Lublin do końca października 2026. 6-krotny mistrz świata został jednak zasypany ofertami. Kluby już teraz zabiegają o to, żeby mieć Zmarzlika u siebie od sezonu 2027. Prezes Motoru Jakub Kępa nie miał wyjścia i zagrał va banque, kładąc na stole nową umowę dla swojego pupila. Znamy szczegóły.

Od osób z otoczenia Bartosza Zmarzlika słyszymy, że naszego mistrza czeka bardzo, ale to bardzo gorący okres. Już się dzieje, bo zawodnik został zasypany ofertami na 2027. Kluby wiedzą, że jeśli chcą mieć Zmarzlika na ten sezon, to działać muszą już teraz.
Listopad będzie kluczowy dla przyszłości Zmarzlika
Listopad będzie dla przyszłości Zmarzlika kluczowy, bo prezes Orlen Oil Motoru Lublin nie jest głupi i zdaje sobie sprawę z tego, że nie może zostawić spraw własnemu biegowi. Jeśli chce mieć Zmarzlika na dłużej, to już teraz musi przedłużyć jego kontrakt. Z naszych informacji wynika, że Jakub Kępa gra va banque i już złożył dość zaskakującą ofertę.
Prezes Kępa chciałby sobie zapewnić spokój na dłużej, dlatego kusi Zmarzlika 2-letnim kontraktem. Gdyby mu się udało podpisać umowę do końca października 2028, to nową umową dla swojego pupila musiałby się martwić dopiero w listopadzie 2027, czyli za dwa lata. To byłaby komfortowa sytuacja, zważywszy na to, co dzieje się wokół żużlowca. A dzieje się sporo. Najbardziej aktywna jest oczywiście Sparta Wrocław, która dokładając Zmarzlika do duetu Brady Kurtz, Artiom Łaguta miałaby drużynę "galacticos".
5 milionów w Motorze Lublin. Trudno byłoby coś dorzucić
Na razie jednak to prezes Kępa trzyma wszystkie karty w ręce. Ze Zmarzlikiem nadają na tych samych falach. Relacje między nimi, to coś więcej niż relacja prezes - zawodnik. Zmarzlik może więcej niż inni żużlowcy. Z drugiej strony Kępa ma pewność, że Zmarzlik nie zostawi go z powodu byle błahostki.
Ktoś powie, że przecież i tak najważniejsze są pieniądze, ale akurat to nie ma większego znaczenia. Zmarzlik odkąd trafił do Motoru, ma oficjalny kontrakt na poziomie miliona złotych za podpis i 10 tysięcy za punkt. Do tego dochodzą umowy sponsorskie, które dają mu roczny zarobek na poziomie 5 milionów. Motorowi trudno byłoby coś do tego dorzucić, ale tu nie o dorzucanie chodzi.
Wszystko kręci się wokół Zmarzlika
Zmarzlik w Motorze jeździ nie tylko dla pieniędzy, ale i też, dlatego że po prostu dobrze się tam czuje. Ostatnie lata w Stali Gorzów były dla niego męczące. W Lublinie jest inaczej, bo tam wszystko kręci się wokół niego. I to się nie zmieni, choć niedawne odejścia Dominika Kubery i Jacka Holdera były tłumaczone tym, że nie czuli się dość ważni, że przeszkadzała im dominacja Zmarzlika, życie w jego cieniu.
Prezes Kępa najwyraźniej uznał, że plusów jest więcej i poszukał nowych zawodników, którym jazda ze Zmarzlikiem nie przeszkadza. Bo Zmarzlik to mistrz, gwiazda pierwszej wielkości i magnes na sponsorów. Inaczej się idzie do takiego Orlenu na rozmowy, jeśli można powiedzieć: "mam w drużynie najlepszego żużlowca na świecie, mam Zmarzlika".
Otwarte pozostaje pytanie, czy Zmarzlik, choć wiele prezesowi Kępie zawdzięcza, zdecyduje się podpisać kontrakt aż na 2 lata. Z informacji, jakie do nas docierają, wynika, że taką najbardziej pewną opcją jest przedłużenie umowy do października 2027, czyli o kolejny rok. Zmarzlik jest na takim etapie, że już nie musi się bawić w długoletnie umowy. On nie musi szukać pracy, bo ta szuka jego.












