Polski gwiazdor w tarapatach. Falubaz pożałuje tego transferu
Falubaz Zielona Góra z transferem Dominika Kubery wiąże wielkie nadzieje. Reprezentant Polski dostał dobry kontrakt i związał się z Falubazem na dwa lata. W Zielonej Górze mają nadzieję, ze Kubera do spółki z Madsenem i Pawlickim pociągną zespół do walki o złoto. Coraz więcej osób zwraca jednak uwagę na to, że Falubaz może się przejechać na tym transferze i głośno mówi o wielkim problemie Polaka.

W połowie sezonu 2024 Dominik Kubera rozstał się z tunerem Ryszardem Kowalskim i przesiadł się na MMX-a. To był odważny ruch, bo Kowalski zdobywa ze swoimi zawodnikami medale mistrzostw świata, a Michał Marmuszewski kryjący się za logiem MMX stawia pierwsze kroki na rynku.
Kuberą chwalono za ten ruch. Jednak wyniki się nie poprawiły
Kowalski był jednak w kryzysie, w tamtym czasie odeszło od niego kilku innych zawodników, więc Kuberę chwalono za ten ruch. Przyklasnął mu nawet trener kadry Rafał Dobrucki. Od przesiadki minął już jednak ponad rok, a efektów nie ma.
W Grand Prix Kubery już dawno by nie było, gdyby nie to, że dwa razy wrócił przez GP Challenge. Tegoroczna średnia w PGE Ekstralidze też jest gorsza od ubiegłorocznej. Zawodnika zabrakło nawet w składzie reprezentacji na SON, choć selekcjoner ma do niego słabość. W zasadzie, gdyby nie brąz IMP, to Kubera nie mógłby się pochwalić żadnym sukcesem po zmianie tunera.
Z takim Kuberą Falubaz może zapomnieć o złocie
W Zielonej Górze, w otoczeniu Falubazu, coraz częściej mówi się jednak o tym, że z takim Kuberą o złocie, czy finale można zapomnieć. Widać, że zawodnik się męczy. Próbuje dostroić silniki, ale za bardzo mu to nie wychodzi. Czasem zaskakuje, ale to za mało, jak na zawodnika, który ma być liderem zespołu.
W środowisku żużlowym już wszyscy huczą o tym, że mariaż Kubery z Marmuszewskim nie wyszedł zawodnikowi na dobre. Być może wymaga to dalszych testów i poszukiwań, ale to może stać w sprzeczności z interesami Falubazu. Przypomnijmy, że na początku tego roku Leon Madsen podjął ryzykowną grę testując fabryczne silniki GM-a i to się odbiło na wynikach zespołu.
Falubaz już to przerabiał z Madsenem i słono za to zapłacił
Już po zakończeniu sezonu Piotr Protasiewicz, były menadżer Falubazu przyznał, że mógł mocniej wkroczyć w tę sytuację, bo przez tę całą zabawę Madsena ze sprzętem zabrakło zielonogórzan w play-off. Jeśli Falubaz teraz nie zrobi niczego z Kuberą, to może mieć powtórkę i kolejne bolesne rozczarowanie.
Jakby nie spojrzeć, to bez perturbacji się nie obejdzie. Nawet jeśli Kubera zmieni dostawcę sprzętu, to będzie potrzebował czasu, żeby to wszystko dostroić. Sparingi i treningi przed sezonem mogą nie wystarczyć. Zrobienie silnika pod styl jazdy danego zawodnika wymaga czasu. Tuner musi poznać jego upodobania. To jest wymiana myśli, która może potrwać miesiąc, dwa, trzy, a nawet dłużej. Czasami takie starania kończą się fiaskiem. Otwarte pozostaje też pytanie, do kogo trafi Kubera. Gdy rozstawał się z Kowalskim, to pojawiły się różne głosy. Mówiono, że zawodnik zatrzasnął sobie drzwi do garażu polskiego mechanika. On sam napisał nam, że rozstał się z żużlowcem w zgodzie. Zatem droga do powrotu wydaje się otwarta.












