Niewypał transferowy. Już może pakować walizki, to dla niego koniec
Wiktor Lampart nie ma już żadnych szans na utrzymanie miejsca w PGE Ekstralidze. Przed rokiem dostał ostatnią szansę na zaistnienie w elicie podpisując kontrakt z Włókniarzem Częstochowa. W tym klubie postawili jednak na nim krzyżyk i nie wiążą dalszych planów na przyszłość. Zawodnik już teraz może obrać kurs na 2. Metalkas Ekstraligę. O zarobkach, które miał zagwarantowane do tej pory może jednak zapomnieć.

Nie tak wyobrażał sobie swoją przygodę z Włókniarzem Częstochowa Wiktor Lampart. Zawodnik w tym roku kończy wiek U-24, więc liczył na przełom, powrót do formy i zachowanie swojego miejsca w PGE Ekstralidze. Na to już jednak nie ma żadnych szans. Lampart nie robi żadnego progresu, a w klubie coraz odważniej myślą o stawianiu na jego rywala do miejsca w składzie Philipa Hellstroema - Baengsa.
Wiktor Lampart na wylocie z Włókniarza Częstochowa
W karierze tego zawodnika po zakończeniu wieku młodzieżowca jest tylko gorzej. Jeszcze za czasów juniorskich był jednym z najzdolniejszych zawodników w kraju. W tej kategorii zdobył zresztą worek medali. Miał kontrakt w Motorze Lublin. Później jednak, już jako senior, coś ewidentnie się zacięło.
Porażką zakończył się dla niego dwuletni epizod w Toruniu. Długo łudzono się, że Lampart jakoś się podniesie i będzie w stanie regularnie zdobywać punkty. W pewnym momencie w klubie uderzono pięścią stół i zaproponowano mu nowe silniki. Zawodnik był jednak niechętnie do tego rozwiązania nastawiony, bo wolał stawiać na swój sprzęt. Trener Piotr Baron miał coraz mniej cierpliwości, a działacze szybko znaleźli za niego zastępstwo sięgając po Jana Kvecha.
Wszystko wskazuje na to, że transfer do Częstochowy też nie zbawił Lamparta. W tym momencie jest dopiero czterdziesty piąty na liście najskuteczniejszych zawodników ligi (spośród sklasyfikowanych). Średnia nie rzuca na kolana - to ledwie 1,107 pkt./bieg. Względem sezonu 2024 nie ma praktycznie żadnego progresu. Lampart sportowo stoi w miejscu.
Temu wszystkiemu oczywiście bacznie przyglądają się w Częstochowie i pewne jest to, że nikomu nawet przez myśl nie przejdzie, aby kontynuować współpracę z tym zawodnikiem w kolejnym roku. Lampart kończy wiek 24 lat, więc traci też swój największy atut. Poza wszystkim nic nie wskazuje na to, aby nagle miał nastąpić przełom w jego jeździe. Gołym okiem widać, że jeździecko nie wygląda najlepiej. Jeśli nie ma bardzo dobrze dopasowanego sprzętu i szybkości na starcie, to momentalnie traci wszystkie swoje atuty.
Co dalej z karierą Lamparta?
Lampart musi teraz szukać zatrudnienia w 2. Metalkas Ekstralidze. Tam nie dostanie kontraktu na takim poziomie, jak w PGE Ekstralidze (mówiło się nawet o 8 tys. zł. za punkt i 700-800 tys. zł. za podpis), ale ciągle będzie mógł nieźle zarobić. W jego przypadku problemem jest jednak znalezienie przyczyny słabej dyspozycji sportowej. Inaczej jego kariera dalej będzie hamować.
Swoją drogą interesującym kierunkiem dla Lamparta na odbudowanie się mógłby być powrót do Stali Rzeszów. Z naszych informacji wynika, że z klubem może pożegnać się Marcin Nowak. Miejsce w składzie więc znalazłoby się. Pytanie, czy miejscowi działacze będą skłonni zaryzykować. Dziś nikt nie da gwarancji, na ile trafiona byłaby taka inwestycja.


