Niemiec ich oszukał. Podali sobie ręce i wtedy się zaczęło. Byli w szoku, kiedy o tym przeczytali
To największa transferowa niespodzianka ostatnich dni. Bastian Pedersen miał jeździć w Apatorze, ale w klubie zwariowali po świetnym występie Niemca Noricka Bloedorna w finale SON2 i skreślili Duńczyka. To cud, że znalazł on pracę w Ekstralidze. Pomógł mu … Bloedorn, który z kolei wystawił do wiatru GKM. W Grudziądzu nie mogą i nie chcą mu tego wybaczyć. Niemiec po tym, co zrobił, trafił na czarną listę.

Jeszcze 3 października Bastian Pedersen miał zapewnienie Apatora Toruń, że zostaje na kolejny sezon. Wieczorem stało się jednak coś, co sprawiło, że "Anioły" skreśliły Duńczyka.
Bloedorn - Pedersen 24:4. W Apatorze zwariowali
W Toruniu zwariowali po świetnym występie Niemców i Noricka Bloedorna w finale SON2 na Motoarenie. Pedersen też jechał w tych zawodach i w porównaniu do Blodorna wypadł mizernie. Zdobył 4 punkty, podczas gdy Bloedorn o 20 więcej. 24:4 przesądziło o losie Pedersena.
Już po kilku dniach jeden z działaczy Apatora ogłosił Bloedorna w mediach. Przykro zrobiło się nie tylko Pedersenowi, ale i też ludziom z Bayersystem GKM-u Grudziądz. Bo przed finałem SON2 dogadały się z Bloedornem ws. kontraktu na 2026. Niemiec miał ustalone warunki (400 tysięcy złotych za podpis i 5 tysięcy za punkt), strony podały sobie ręce i za kilka dni miało dojść do spotkania, gdzie miało dojść do podpisania umowy.
Bloedorn nie dojechał. W GKM-ie myśleli, że to żart
Bloedorn na to spotkanie już nie dojechał, bo w międzyczasie dostał ofertę z Apatora i postanowił z niej skorzystać. W Grudziądzu byli w szoku, kiedy o tym przeczytali w internecie. Początkowo myśleli, że to jakiś żart. W końcu do nich dotarło, że wciąż nie mają zawodnika na pozycję U24. Niemca wpisali na czarną listę i ruszyli w wir poszukiwań. I tak trafili na Pedersena.
Na szczęście Apator miał chyba wyrzuty sumienia, bo bez problemu zgodził się na roczne wypożyczenie żużlowca do GKM-u. Toruński klub nie wziął za to ani złotówki. Postawił tylko taki warunek, że GKM musi przejąć finansowe zobowiązania. Pedersen przejmie umowę, którą miał dostać Bloedorn i to kończy sprawę.
Pedersen to lepsze rozwiązanie dla GKM-u
W GKM-ie są źli na Niemca, ale z drugiej strony cieszą się, bo Pedersen wydaje im się nawet ciekawszym rozwiązaniem. Duńczyk ma świetne zaplecze, jednym z jego doradców jest dobrze znany w Grudziądzu Nicki Pedersen. Jest on wujkiem żużlowca. Bloedorn takiego zaplecza nie miał, co już w przeszłości rodziło spore problemy.
Z Pedersenem GKM ma też większe pole manewru. Wciąż jest on w wieku juniora, więc może jeździć zarówno jako U24, ale i też jako młodzieżowiec. Bloedorn ma 21 lat, więc może startować wyłącznie jako U24. Jest jeszcze jedna sprawa. Pedersen chyba lubi tor w Grudziądzu, bo przyjeżdżał tam na mecze Ekstraligi U24 i kręcił się wokół kompletu. Z Kevinem Małkiewiczem, juniorską gwiazdą GKM-u, robił, co chciał.












