Nie tylko Pedersen. Polski klub szykuje prawdziwe bomby transferowe
Speedway Kraków ma już praktycznie zamknięty skład na sezon 2026. W drużynie pozostały ostatnie znaki zapytania, a działacze planują ogłoszenie zespołu z pompą jeszcze w grudniu. Wszystko wskazuje na to, że klub ze stolicy Małopolski w przyszłym roku ma szansę być jednym z głównych faworytów do wygrania Krajowej Ligi Żużlowej i awansu.

Speedway Kraków to bez wątpienia jeden z najbardziej aktywnych klubów Krajowej Ligi Żużlowej na giełdzie transferowe. Wszystko wskazuje na to, że zaangażowanie działaczy poskutkuje zbudowaniem naprawdę silnej drużyny.
W Krakowie tak silnej drużyny jeszcze nie było
Zasadniczo w krakowskiej drużynie pozostaje jeden znak zapytania. Chodzi o krajowego seniora. Na pozycji U-24 będzie jeździł Dawid Rempała, ale potrzebny jest jeszcze jeden polski zawodnik. Wcześniej mówiło się o rozmowach z Norbertem Krakowiakiem, ale te miały nie pójść w dobrą stronę.
W każdym razie pewne jest, że w drużynie zostanie Richard Lawson, który był jedna z gwiazd zespołu w minionym sezonie. Do tego dojdzie Marko Lewiszyn. Ukrainiec już pożegnał się z Unią Tarnów.
W krakowskiej drużynie zobaczymy jednego, a może nawet dwóch Duńczyków. Pierwszy to rzecz jasna Nicki Pedersen, który ma zdecydować o swojej przyszłości w grudniu. Miejsce w każdym razie na niego czeka. Niezależnie, co były mistrz świata zdecyduje, pod Wawelem zamelduje się jeszcze jeden zawodnik z tego kraju. Działacze rozmawiają z Nicolaiem Klindtem oraz Jonasem Seifert Salkiem.
Finalnie w Krakowie powinien powstać zespół złożony z sześciu, maksymalnie siedmiu seniorów. Jednym z juniorów ma szansę zostać Jakub Juda. To żużlowiec, który pierwsze kroki stawiał w Akademii Janusza Kołodzieja. Później zaczął treningi w Krakowie, a po uzyskaniu licencji został przedstawiony jako pierwszy wychowanek Speedway Kraków.
Walka o awans w KLŻ będzie zacięta
W tym momencie wydaje się, że w na najniższym szczeblu ligowym prym poza zespołem z Krakowa wiodły będą kluby z Gdańska i Opola. Zasadniczo to w tych trzech ośrodkach zbudowano wyrównane i ciekawe drużyny. Trudno będzie jednak o wskazanie jednoznacznego faworyta.
W każdym przypadku są bowiem pewne znaki zapytania. Mimo wszystko, gdyby w Krakowie ostatecznie pojawił się Nicki Pedersen, to zadziałałby magia nazwiska i to ta drużyna na papierze wydawałaby się ciut lepsza od konkurentów.











