Nagłe rozstanie w polskim klubie. Mistrz świata nie kryje żalu, wyraźny zawód
Betard Sparta Wrocław rozstała się z Dariuszem Śledziem, kontraktując w jego miejsce Piotra Protasiewicza. Były już trener spędził na Dolnym Śląsku 7 sezonów, tylko raz nie stając na podium mistrzostw Polski. - Jest mi żal, że odchodzi. Nie mogę powiedzieć na niego złego słowa - mówi Artiom Łaguta w rozmowie z Interia Sport. Prezes Andrzej Rusko wierzy natomiast, że ta zmiana pozwoli im ponownie sięgnąć po złoty medal. Na papierze wydają się być najsilniejszym zespołem.

Brak miejsca w finale PGE Ekstraligi był porażką dla Betard Sparty. We Wrocławiu liczono na to, że po dwóch srebrnych medalach, startując w finałach w okrojonym składzie, teraz przyszedł czas na złoto. Nic z tych rzeczy. Prezes Andrzej Rusko po tej klęsce szybko zareagował i dokonał ważnej zmiany.
To koniec ery Śledzia w Sparcie Wrocław
Sternik klubu zdawał sobie z tego sprawę, że musi odświeżyć szatnię. Przez moment mogło się wydawać, że pracę straci jeden z zawodników. W tym gronie było dwóch "współwinnych" porażki, czyli Daniel Bewley i Maciej Janowski. Obaj w tym roku znacząco obniżyli loty w rozgrywkach ligowych, a w rywalizacji z Toruniem kompletnie nie byli sobą.
Cała kadra utrzymała jednak swoje miejsce w klubie, poza jednym nazwiskiem. Chodzi o trenera Dariusza Śledzia. Już od jakiegoś czasu zarzucano mu, że wrocławski tor nie sprzyja miejscowym. I choć zespół na osłodę sięgnął po brązowy medal, jeszcze przed rewanżem stało się jasne, że Śledź odchodzi z Wrocławia.
Łaguta z żalem o odejściu Śledzia, "jest mi żal, nie powiem na niego złego słowa"
Prezes Rusko ściągnął w jego miejsce Piotra Protasiewicza, który we wrześniu złożył wypowiedzenie w Stelmet Falubazie Zielona Góra. - Od pewnego czasu miałem świadomość, że dojdzie do zmiany na tym stanowisku. Ciężko mi na razie przewidzieć czy to będzie dobra zmiana. Darek Śledź również ma bogate doświadczenie żużlowe i moim zdaniem był bardzo dobrym trenerem. Nie mogę powiedzieć na niego złego słowa. Wszystkie medale Sparty w ostatnich latach to także jego zasługa. Miał w tym duży wkład - przyznaje Artiom Łaguta, lider drużyny.
Śledź w siedem lat zdobył sześć medali, raz sięgając po tytuł mistrza Polski. Wychodzi na to, że zawodnicy nie do końca są zadowoleni z tej decyzji, bo Śledź miał z nimi znakomity kontakt. Szefostwo uznało jednak, że potrzebne jest świeże spojrzenie z zewnątrz i być może twardsza ręka w parkingu. - Jest mi trochę żal, że odchodzi. Kiedy pracuje się razem tyle lat, a potem nagle dochodzi do rozstania, trudno nie czuć żalu. Zakończył się pewien etap. To jednak decyzja prezesa, więc trzeba zaufać, że wie, co robi - kwituje.












