Mistrz świata wyzywał kolegów z drużyny. Trener wszystko wyjawił
Niemal od początku roku pojawiały się informacje o problemach z atmosferą w drużynie Innpro ROW-u Rybnik. Choć na początku nikt nie chciał puścić pary z ust, to jednak było widać, że w zespole są pewne niesnaski. W trakcie rozgrywek nadmuchany balon jednak w końcu pękł, bo zaczęli się żalić i narzekać, szczególnie głośno było o relacjach z Nicki Pedersenem. Teraz trener Piotr Żyto wyjawił kolejne szczegóły, pokazując prawdziwe oblicze 3-krotnego mistrza świata.

ROW Rybnik zapłacił wysoką cenę za brak spójności. W zespole nie brakowało zawodników z ambicjami i talentem, ale zabrakło zaufania i współpracy. Dla Piotra Żyto był to sezon pełen nauki i frustracji. To także bolesne przypomnienie, że nawet duże nazwiska nie gwarantują sukcesu, jeśli drużyna nie gra do jednej bramki.
Trudny sezon i napięta atmosfera w ROW-ie Rybnik
Rybniczanie ostatecznie spadli z PGE Ekstraligi, a jednym z kluczowych czynników miała być właśnie atmosfera w zespole. W składzie znalazło się zbyt wielu seniorów, a tylko czterech mogło regularnie startować. Kiedy dodano do tego wybuchowego Pedersena, sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli. W trakcie sezonu doszło do kilku spięć. Nie brakowało kłótni, wzajemnych pretensji, a nawet momentów, gdy duński weteran spakował torbę i opuścił park maszyn przed końcem zawodów.
- Dla mnie, jako trenera, był to chyba najtrudniejszy sezon w karierze. W klubach, w których bywałem poprzednio, zawsze tę atmosferę udawało się tworzyć całkiem nieźle. W tym roku miałem wielkie indywidualności, między innymi Nickiego, który jak wiemy szybko wybucha i nie jest to wielkim zaskoczeniem - przyznaje Piotr Żyto w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym.
Pedersen przekroczył granice. Trener musiał interweniować
Jak zdradził Żyto, najgorsze emocje wyszły na wierzch podczas meczu z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Wtedy Pedersen miał w ostrych słowach zaatakować kolegów z zespołu.
- Nie podobało mi się zachowanie Nickiego w jednym meczu, w Częstochowie, kiedy to trochę wyzywał kolegów z drużyny, w tym Rohana Tungate'a. Przekazałem Pedersenowi swoje uwagi, bo nie powinno być tego rodzaju zachowań - mówi trener rybniczan.
To właśnie takie sytuacje miały ostatecznie przeważyć szalę i doprowadzić do rozłamu w drużynie. Mocno na Pedersena w rozmowach narzekał także Gleb Czugunow. Choć nikt nie kwestionował sportowych umiejętności Pedersena, jego temperament okazał się trudny do okiełznania. 3-krotny mistrz świata potrafi dalej jeździć, co pokazały pojedyncze występy, ciężko jednak zbudować monolit w drużynie, jeśli w szatni dochodzi do tego typu rzeczy.












