Ma za sobą bieg życia, a klub się go pozbył. Nie kryje rozczarowania, musi zrobić krok w tył
Jan Kvech kończy sezon z nagrodą za Wyścig Roku, ale też z goryczą w sercu. Czech, który jeszcze niedawno walczył z najlepszymi w PGE Ekstralidze, nie utrzymał miejsca w składzie PRES Grupa Deweloperska Toruń. Powód jest prosty. Regulamin i brak statusu zawodnika U24. Teraz 24-latek musi się pakować i szukać odbudowy w ROW-ie Rybnik. W Toruniu przeżył jednak wspaniałe chwile, lecz musi się obecnie skupić na przygotowaniu do następnego roku, bo czeka go zabieg operacyjny.

Kvech kończy sezon ze średnią 1,451 punktu na bieg, co dało mu 38. miejsce w rankingu ligi. W domu był skuteczniejszy (1,744 pkt), ale to nie wystarczyło, by utrzymać się w drużynie - Nie będę już mógł startować jako U24, więc muszę zrobić krok w tył - mówi w rozmowie z ekstraliga.pl bez owijania w bawełnę.
Pomógł zdobyć im złoto. Kvech nie utrzymał miejsca w składzie
Czeski żużlowiec może nie był kluczowym zawodnikiem, jeśli chodzi o zdobycze punktowe. Natomiast dał drużynie wiele dobrego, dodał także jakości, bo w porównaniu z Wiktorem Lampartem, który jeździł w Toruniu jako U24 rok wcześniej, to była przepaść. Można zatem śmiało powiedzieć, że był wartością dodaną.
- Ciężko mi teraz wszystko podsumować. Tyle sytuacji i tyle tego było w tym sezonie, że nie chcę o niczym zapomnieć. Mogłem się ścigać z dobrymi zawodnikami, mogłem jeździć w drużynie, więc zdobyłem dużo kolejnego doświadczenia. Niestety muszę zrobić jeden krok w tył i będę się później starał zrobić dwa w przód. Schodzę do Metalkas 2. Ekstraligi, ale cóż, postaram się znaleźć to, czego mi brakowało i wrócić mocniejszy - przyznał Czech.
Zrobił show, którego nikt się nie spodziewał
Podczas gali PGE Ekstraligi to jego bieg został uznany za najlepszy w całym sezonie. Gdy usłyszał swoje nazwisko, wyglądał na zaskoczonego. Kvech i Antoni Kawczyński pokonali Bartosza Bańbora w stylu, który zapamiętano na długo. To był bieg, który wstrząsnął halą podczas gali, nie bieg z udziałem Zmarzlika czy Sajfutdinowa, tylko dwójka młodych chłopaków, którzy jechali jak szaleni.
- Nie spodziewałem się, że zwyciężymy. Pozostałe biegi też były bardzo fajne. W tych wyścigach uczestniczyli bardziej doświadczeni zawodnicy, czołówka światowa. Po prostu nie oczekiwałem, że moglibyśmy wygrać ten bieg sezonu. To, że mogłem wejść na podium, było dla mnie czymś niesamowitym. Bardzo się cieszę, że ten bieg się podobał, bo pojechaliśmy na świetnym torze i przed fantastyczną publicznością. Daliśmy z siebie wszystko i udało się wygrać 5:1 - mówił zawodnik PRES Grupa Deweloperska Toruń.
Operacja i powrót na tor
Kvech teraz czeka na operację barku. Rehabilitacja potrwa kilka miesięcy, ale plan jest prosty - wrócić na tor jeszcze w przyszłym roku. Czech dobrze wie, że w Rybniku nikt mu taryfy ulgowej nie da, a oczekiwania będą duże.
Jeśli wróci zdrowy i z głową pełną wniosków po sezonie w Toruniu, ROW może mieć w 2026 roku zawodnika, który stanie się jednym z liderów ligi.












