Lider Włókniarza nie wróci szybko. Pawlicki pokazał, co mu się stało
Piotr Pawlicki w tym roku się odbudował i jedzie sezon życia. Inaczej jednak wyobrażał sobie poprzednie spotkanie. W starciu pomiędzy INNPRO ROW-em Rybnik a Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa doznał poważnej kontuzji, która wyeliminuje go na jakiś czas ze startów. U żużlowca zdiagnozowano odmę płucną oraz uraz żebra. Teraz 30-latek opublikował zdjęcie swojej dłoni, która po wypadku nie wygląda najlepiej.

Wydawało się, że Włókniarz pojedzie do Rybnika po zwycięstwo. Ten scenariusz się sprawdzał, lecz wszystko się posypało w mgnieniu oka. Najpierw upadł Mads Hansen, a jak się potem okazało ucierpiał bardzo, bo złamał dwa kręgi - po jednym w odcinku piersiowym oraz lędźwiowym. Duńczyk złamał także trzy żebra. Potem upadł Pawlicki, który także nabawił się urazów. ROW wykorzystał urazy dwójki żużlowców i zwyciężył spotkanie w końcówce, odbierając już Włókniarzowi realne szanse na awans do play-off.
Przerażający upadek Piotra Pawlickiego. Pokazał zdjęcie kontuzjowanej dłoni
Upadek Piotra Pawlickiego wyglądał strasznie. Na szczęście nie skończyło się najgorzej. W tym przypadku można powiedzieć, że doznał "tylko" odmy płucnej i urazu żeber. Mogło się to skończyć o wiele gorzej, bo kraksa wyglądała naprawdę poważnie. Początkowe informacje też były bardzo niepokojące - Nie mógł się ruszyć, podejrzewał uraz kręgosłupa - ujawnił trener Mariusz Staszewski w Canal+.
Finalnie skończyło się na czterech złamanych żebrach i wspomnianej odmie płucnej. Ma także starty opuszek kciuka, co opublikował na Instagramie. Mimo, że jest to najłagodniejszy uraz, to wygląda nadal fatalnie.

Piotra Pawlickiego czeka dłuższa przerwa
Rekonwalescencja polskiej gwiazdy ma potrwać około miesiąca. Polak nie zamierza się spieszyć, chce porządnie się wyleczyć zanim wróci na tor. To oznacza, że Włókniarz w najbliższych trzech, a być może i czterech spotkaniach będzie musiał sobie radzić bez swojego lidera. Klub jednak może już zapomnieć o fazie play-off, więc straty nie będą aż tak odczuwalne.
W interesie klubu teraz jest to, by zarówno Mads Hansen i Piotr Pawlicki powrócili na fazę play-down. To właśnie w niej rozstrzygnie się, kto spadnie z PGE Ekstraligi, a kto się w niej utrzyma.

