Głośne odejście z Motoru Lublin. Na jaw wyszły nowe fakty
Dla wielu decyzja Jacka Holdera o odejściu z Motoru Lublin była szokiem. Australijczyk w barwach tego klubu odbudował się, a w Grand Prix zaczął walczyć o medale. Wydawało się, że znalazł swoje miejsce na ziemi. Po trzech latach postanowił zmienić jednak otoczenie. - Nie chciałem popełnić drugi raz tego samego błędu - zdradził w szczerej rozmowie.

Jack Holder mniej więcej w połowie sezonu 2025 poinformował lubelskich działaczy, że to jego ostatni rok w barwach Motoru. Prezes Jakub Kępa musiał przyjąć kolejny cios na klatę po tym, jak wyszło na jaw, że z drużyną żegna się także Dominik Kubera.
Nowe fakty na temat odejścia Jacka Holdera
Okazuje się jednak, że obie strony rozeszły się w bardzo dobrych relacjach. Nikt w Lublinie nie miał za złe Holderowi, że zdecydował się na taki krok. Sam zawodnik w dość prostych słowach wytłumaczył swój ruch.
- Nie chciałem popełnić drugi raz tego samego błędu w swojej karierze, kiedy zasiedziałem się w jednym klubie. Potrzebuję nowej motywacji - powiedział w serialu "Jazda o złoto" na antenie Canal Plus.
Australijczyk odnosił się rzecz jasna do swojego pobytu w Toruniu, gdzie spędził sześć lat, a pod koniec tej przygody jego forma nie należała do najwyższych. Warto bowiem pamiętać, że to po transferze do Lublina odbudował się, co poskutkowało nawet medalem w cyklu Grand Prix.
Były zawodnik Motoru Lublin tak skomentował odejście Holdera
- W jakimś stopniu jestem zaskoczony. Jeśli klub stwarza zawodnikom tak dobre warunki, a wszyscy sobie je chwalą po czym nagle dwóch liderów odchodzi, to jednak coś jest nie tak - mówi nam Jerzy Głogowski, były zawodnik Motoru Lublin.
Tłumaczenia Holdera okazały się jednak wiarygodne, bo ani prezes Kępa ani nikt w miejscowym środowisku nie ma mu tego za złe. Bardziej oberwało się Dominikowi Kuberze. Swoją drogą w kontekście obu zawodników nie brakowało też głosów, że mają swoje ambicje i najchętniej wyszliby z cienia Bartosza Zmarzlika. W Lublinie wszystko kręci się wokół mistrza świata, który jest bezapelacyjną gwiazdą drużyny.
- Też jeździłem i wiem, jak to jest, gdy chce się pretendować do miana lidera. Być może jest coś na rzeczy. Nie wiem, może atmosfera się popsuła, skoro zawodnicy chcą spróbować jazdy gdzieś indziej. Nie wierzę w tłumaczenia, że ktoś chce startować bliżej domu. W żużlu obecnie odległości nie odgrywają znaczącej roli. Coś musi być więc nie tak - zauważył Głogowski.
A my dodajmy, że Motor zdążył w porę zareagować i zastąpić Jacka Holdera oraz Dominika Kuberę. W ich miejsce klub pozyskał Martina Vaculika i Kacpra Worynę. Oba transfery jeszcze nie zostały oficjalnie ogłoszone.











