Burza wokół Stali Gorzów, poszło o pomoc dla klubu. Jest wiele wątpliwości
W Gorzowie Wielkopolskim wrze. Choć Rada Miasta kilka dni temu dała zielone światło dla poręczenia kredytu Stali Gorzów, sprawa wcale nie jest zamknięta. Radna Anna Kozak złożyła interpelację, w której pyta prezydenta Jacka Wójcickiego, czy miasto pomagając legendarnemu klubowi, nie łamie prawa i nie ryzykuje naruszenia przepisów o pomocy publicznej. Cała ta sytuacja od początku budzi spore emocje i wątpliwości.

Radna podkreśla, że jej działanie nie jest wymierzone przeciwko klubowi, ale wynika z troski o przejrzystość i bezpieczeństwo finansów miasta - Nie jestem przeciwko Stali Gorzów. Jestem za tym, żeby wszystko było przejrzyste, zgodne z prawem i bezpieczne dla Gorzowa - zaznaczyła Kozak.
Kredyt dla Stali Gorzów wzbudza spore emocje
Interpelacja została złożona 23 października i dotyczy miejskiego poręczenia dla kredytu, o jaki ubiega się KS Stal Gorzów S.A. Klub potrzebuje 9 milionów złotych, by spłacić zobowiązania i utrzymać licencję na starty w PGE Ekstralidze. Z tego 4 miliony złotych miałoby zostać poręczone przez miasto, a pozostałe 5 milionów przez prywatnych akcjonariuszy.
Radna zwróciła się do prezydenta o pełną analizę prawną i ekonomiczną całej operacji. Wskazuje, że zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej, takie poręczenie może zostać uznane za niedozwoloną pomoc publiczną, jeśli dotyczy przedsiębiorstwa w trudnej sytuacji finansowej lub jeśli warunki poręczenia nie są rynkowe.
To może być problem dla miasta. Radna pyta o ryzyko
W interpelacji znalazło się siedem szczegółowych pytań. Radna chce wiedzieć m.in. czy miasto przeprowadziło test zgodności poręczenia z zasadami pomocy publicznej, czy ustalono rynkową metodę wyliczenia prowizji, oraz czy Gorzów ma odpowiednie zabezpieczenie na wypadek, gdyby poręczenie zostało uznane za nielegalne.
Kozak przypomina również, że limit pomocy de minimis wynosi 300 tys. euro w ciągu trzech lat, co oznacza, że w przypadku tak dużej kwoty nie można uznać poręczenia za pomoc de minimis. Dlatego jak podkreśla, konieczna jest całkowita zgodność z przepisami Unii Europejskiej. Jak widać sprawa może nie być do końca tak jasna, jak jeszcze wydawało się kilka dni temu.
Nie jest to atak w stronę Stali Gorzów. Chodzi o przejrzystość
W mediach społecznościowych radna wyjaśnia, że nie ma zamiaru uderzać w klub, ale chce uniknąć sytuacji, w której miasto poniesie konsekwencje finansowe za błędy formalne - Nie chodzi o to, żeby komukolwiek szkodzić, ale żeby miasto nie poniosło konsekwencji finansowych za ewentualne błędy - tłumaczy Kozak, dodając, że interpelacja została przygotowana wspólnie z Tomaszem Stefaniakiem po szczegółowej analizie przepisów.
Sprawa poręczenia dla Stali Gorzów budzi coraz większe emocje. Wygląda na to, że jeszcze długo one nie opadną. Wydaje się, że trzeba będzie czasu, by sytuacja wokół Stali się uspokoiła, choć kibice w całej żużlowej Polsce raczej będą pamiętać to przez długi czas.












